Nie wiem po co ten tytuł

              

wtorek, 20 października 2020

Żegnaj, mamo czyli Thưa Mẹ Con Đi

Najpierw jednak witaj, mamo, bo Van przyjeżdża do Wietnamu po paru latach, które spędził w Stanach. Kiedyś tam, nie tak dawno, była ta wojna ze Stanami, a tu proszę, jaka przyjaźń między narodami. Nie bądźmy jednak zbyt naiwni, na studia Vana poszły niezłe pieniądze, ale jego rodzinę było stać. Vanowi towarzyszy Ian, kolega z Ameryki, a skoro to pozycja z outfilmu, od początku jest jasne, że jest to koleżeństwo analne, a jedną z ważnych spraw staje się delikatne poinformowanie rodziny o stanie rzeczy. Niemałą rolę odegra babcia Vana, która więcej widzi i rozumie niż by na to wskazywała jej demencja. W tle są trudne rodzinne sprawy, szemrane biznesy, choroby i początki alkoholizmu. Publiczność outfilmu oceniła film wysoko, co jest trochę dziwne, bo to całkiem zwyczajny film. Można by liczyć na koloryt lokalny, ale nic z tego, tę historię dałoby się przenieść do naszego kraju bez większych zmian. Po takim transferze nie byłoby już pokłonów z kadzidełkami i innych obrzędów tajemniczej religii, w której kapłan mówi o bogach. Ani to buddyzm, ani kaodaizm, za to u nas byłaby to ta jedyna słuszna religia, której wyznawcy mają to niezwykłe szczęście, że się w niej urodzili i wychowali. Jak zresztą prawie wszyscy inni w coś wierzący.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

The Infamous Middle Finger The Infamous Middle Finger