Onegdaj zdarzyła mi się porażka w epoce przedmemowej, kiedy pokazałem moim koleżankom angielski dialog między dojrzałą kobietą a takimże mężczyzną, w którym ona mówi ironicznie: tak, odkładaj decyzję o większym zaangażowaniu w nasz związek w nieskończoność, kiedy ja tu sobie będę spokojnie owulowała, choć niedługo przestanę. A on wtedy się zastanawia: dobrze, zaangażuję się, ale co, jeśli pojawi się ktoś z dorodniejszymi piersiami? Koleżanki nie są raczej wściekłymi feministkami, ale się nie ubawiły, bo dla nich była to przykra rzeczywistość. Opowiadam o tym, aby zauważyć, że omawiany film sugeruje coś podobnego u gejów, choć oczywiście chodzi o rozmiar innych organów, a decyzja o poważniejszym związku nie wiąże się ze spodziewaną liczbą owulacji. Niemniej jakaś presja jest, bo czas płynie jak rzeka wiosną, która topi lody i szanse na znalezienie drugiej połówki. (Wyjaśnienie dla dziatwy szkolnej: bywały takie zimy, że rzeki zamarzały, a kiedy lód tajał, tworzyły się kry. Te czasy mamy już za sobą.) Bohaterowie w filmie są jeszcze dość młodzi, ale zbliżają się do trzydziestki, dla gejów wieku otwierającego posępny etap życia. Na razie się bawią, choć uciechę psuje im niejedno nieudane spotkanie z kochankami, którzy się narzucają ze swoimi oczekiwania, kiedy chcą się angażować bardziej, lub wręcz przeciwnie, kiedy mówią: bardzo cię lubię, ale. Film ma niezłe dialogi, główny bohater Leo musi się miotać między sprzecznymi radami udzielanymi przez przyjaciół: bądź tajemniczy i nie mów za wiele lub mów śmiało o swoich uczuciach. Mocną stroną filmu są dialogi, a słabszą - niektóre rozwiązania fabularne, kiedy na przykład dramat polega na tym, że jeden chłopiec nie zauważył, że jego domniemany kochanek jest zupełnie kimś innym, a tylko dość podobnym do oryginału. W innej sytuacji nie dochodzi do seksu w czworokącie, bo nasi bohaterowie zaproszeni przez parę napalonych zaczęli mówić do siebie po portugalsku i to zepsuło nastrój. Quelle délicatesse de sentiment! Trzy z plusem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz