Za to, że wyznał, że nie jest prezydentem wszystkich Polaków. Mówiąc serio, jego słowa są banalną prawdą, nie wszyscy go popierają i nie wszyscy na niego głosowali. Można takie rzeczy mówić, ale trzeba się liczyć z konsekwencjami. Teraz powołując się na samego Andrzeja Dudę mogę twierdzić, że nie jest on moim prezydentem, bo ja nie mam żadnego prezydenta, tyle że wcześniej głupio byłoby mi tak twierdzić. Próbuję zdiagnozować emocje w związku z tym oświadczeniem. Nienachalna radość pomieszana z zakłopotaniem. To ostatnie dlatego, że nie wiem, czemu tyle pisać i mówić o postaci z politycznego tła. Nawet mi się nie chce go znieważać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz