Film jest emitowany na jutubowych falach w zakładce „gtm”, więc od razu należy wyjaśnić, że wszystkie wątki w tym temacie związane są z gejem, który jest przyjacielem głównego bohatera, ale równie dobrze mógłby być platonicznym nekrofilem lub miłośnikiem polnych koników, klaczek i wałaszków, bo takie poważne znaczenie ma orientacja seksualna. Główny bohater Nacho wspomina wprawdzie, jak w dzieciństwie łapał za tyłek Tomasa, ale to już wszystko, bo inne tyłki bardziej go pociągają. Na szczęście film jest niezły sam z sobie, bo widz staje przed zagadką, kiedy obserwuje Nacho w dwóch wydaniach. W jednym, w retrospekcjach, jest pogodnym młodzieńcem, który kończy studia w Buenos Aires, świeci słońce, pogodna mama właśnie przetrwała małżeński kryzys, rodzina i przyjaciele spędzają miło czas przy domowym basenie. W drugim jest noc, zimno, Nacho cały czas chodzi samotnie przygarbiony w jednej kurtce i wygląda, jakby nie wiedział, co ma zrobić ze swoim życiem. Dość szybko zgadujemy, co takiego się stało, o czym chętnie opowiedziałaby redaktor Janicka, ale nie ja. Wielkiego zaskoczenia nie ma, ale wystarczy, żebyśmy się zaniepokoili, jeśli nie o Nacho, to o siebie, gdyby nam się coś podobnego przytrafiło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz