Autorem tego dokumentu jest Charlie David, de domo Lubiniecki, jawny gej, który chętnie grywa w produkcjach z wątkami homo i podejmuje samodzielnie temat odmiennej orientacji seksualnej. Jak wyznaje, z aktorami heteroseksualnymi grającymi role gejów zetknął się wielokrotnie, a co szczególnie ciekawe - na planie Dante's Cove, kiczowatego serialu erotycznego, był ponoć jedynym gejem. Tym razem wziął na tapet heteroseksualnych aktorów porno występujących w scenach seksu męsko-męskiego. Co się okazuje? Wielkiego zaskoczenia nie ma, chodzi głównie o pieniądze, bo - jak wiemy skądinąd - w zwykłym heteroseksualnym pornobiznesie mężczyźni nie są specjalnie sowicie opłacani, za to jako heterycy występujący w pornosach dla gejów kasują większe stawki od homoseksualnych kolegów. Dyskryminacja! Największym chyba wyzwaniem dla heteryków jest odgrywanie roli pasywnej - jakoś sobie z tym radzą radzą, zwłaszcza że - jak podejrzewam - jak biorą w pupę, to później biorą więcej kasy. Wywiady z gwiazdami porno są przetykane sondą uliczną, którą przeprowadzono zapewne w stosownie liberalnej dzielnicy San Diego, bo na prowincji w Texasie inaczej by to wyglądało. A co odpowiedzieli na pytanie, czy ich rodzina wie, albo czy po zakończeniu kariery myślą o kontaktach z facetami - zdradzi wam redaktor Janicka. Ku zgrozie Terlikowskiego, film Davida nie ma na starcie tego potępiającego nastawienia, które niegdyś już widziałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz