środa, 9 listopada 2016
Fourth Man Out
Ciężko jest być gejem, gdy twoi kumple są heteryczni do bólu, ciągają cię po klubach z rozbierającymi się kobitkami i ciągle dziwią się, czemu nikogo sobie nie znajdziesz. Widocznie zbyt wybredny. Nasz Adam ma już tego dość i w końcu się ujawnia. Jedna ze standardowych przyjemności w takim przypadku to przymusowe pytanie, czemu wcześniej nam nie powiedziałeś. I jeszcze to: przecież miałeś tę niezłą lasencję parę lat temu, a nawet sobie z nią użyłeś. Więc o co chodzi? Adam jest zwyczajnym facetem we flanelowej koszuli, który pracuje jako mechanik, przeto zaskoczenie jest tym większe, choć kumple starają się nie robić z tego problemu, a po krótkim czasie pomagają mu w poszukiwaniu faceta. Jedna z prób nie udała się szczególnie, kiedy jako swatka dołączyło toksyczne dziewczę, z którym sypiał jeden z kolegów. (Przecież obaj jesteście gejami, więc w czym problem?) Innym razem facet wydawał się pasować, ale spłoszył się, kiedy trzewia Adama zajęły się trawieniem nachos zjedzonych wcześniej w czasie romantycznej kolacji. Niestety ten wątek nie jest rozbudowany na tyle, aby można było zaliczyć ten film do komedii o pierdzeniu i bekaniu. Wobec tego odkładamy ten film do hali magazynowej zapełnionej nieszkodliwie zabawnymi i sympatycznymi filmami obyczajowymi. Tam podzieli los arki z filmu o Indianie Jonesie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz