Nie wiem po co ten tytuł

              

środa, 12 czerwca 2013

Wroński pyta Gowina

Wroński postawił siedem pytań Gowinowi. Przytoczę jedno z nich.
Pytanie nr 6. Czy prawo do szczęścia, jakim jest posiadanie dzieci przez każdą rodzinę, powinno ustąpić prawu do życia każdego zapłodnionego zarodka?
Jest w nim element zabawny, chodzi o „zapłodniony zarodek”. Uporządkujmy fakty. Zarodek powstaje z zygoty, która jest komórką powstałą z połączenia jajeczka z plemniczkiem. Technicznie rzecz biorąc zarodek nie może być zapłodniony, a jeśli już do tego dopuścił, to tym samym odarł się zupełnie z ludzkiej godności i jego miejsce jest tylko w marszu szmat. Zostałem sprowokowany, zarodek chodził goły i zalotnie się wypinał - będzie się słusznie tłumaczył embriofil. Jak zwykle się czepiam, zgrywam głupka, przecież wszyscy wiedzą, co to jest „zapłodniony zarodek”. Podobno Francuz zdziwiłby się, gdyby usłyszał, że „ptak siedzi na drzewie”. Na całym drzewie? Nie na gałęzi? Na obrazku przedstawiam prawdziwą „kropkę nad i”, oryginalne osiągnięcie jednego z krakowskich profesorów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

The Infamous Middle Finger The Infamous Middle Finger