czwartek, 16 lutego 2023
8 lat czyli 8 años
Nie jest to romans, bo Jose i David spędzili tytułowe osiem lat razem, odpoczęli od siebie, po czym spotkali ponownie na tej samej wyspie, gdzie narodziło się między nimi uczucie. Romanse raczej nie opiewają uczuć w kryzysie, więc może mamy do czynienia z balladą? Tam uczucia są mroczne i wywołują skutki kryminalne. Początek podnosi widza na duchu, ale też lekko deprymuje, bo żyje się już tych ładne parę lat i nigdy nie widziało się nagich przystojnych facetów biegających po ulicy. Lub choćby tego legendarnego gołego Angola na krakowskim Rynku. Nasi bohaterowie będą się przemieszczać tu i tam, imprezować w klubie dla gejów, uciekać przed homofobami, ale uczucie płonie niesymetrycznie, jak przy źle założonej nakładce na gazowy palnik. Ilekroć Jose wyznaje Davidowi miłość, ów tylko uśmiecha się tajemniczo w odpowiedzi. Pod koniec poznamy tę tajemnicę przykrytą uśmiechem, ale wesoło nie będzie. Tym bardziej, że wcześniej towarzyszyliśmy Josemu, który poszerzał swoją świadomość za pomocą substancji psychoaktywnych. I tu mam problem, bo z substancji psychoaktywnych najbardziej zadziałała na mnie ostatnio pizza n'duja z winem sycylijskim, ale efekt był daleki od filmowego. Jose, wybacz, że mało wczuliśmy się w twoje majaczenia pod wpływem, a jeśli chodzi o inne perypetie - łączymy się w bólu i nadziei. [X]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz