niedziela, 2 listopada 2014
Jan Paweł Drugi akceptuje teorię ewolucji
Podziwiamy Jana Pawła Drugiego za jego stosunek do teorii ewolucji, bo po prostu podziwiamy go za wszystko i cokolwiek, co zrobił, powiedział i pomyślał. O ile wiem, w swojej akceptacji tej teorii nie był wcale oryginalny w stosunku do wcześniej uchwalonych oficjalnych dokumentów kościelnych. Nie tak banalnie łatwo można znaleźć tekst przemówienia papieża do członków Papieskiej Akademii Nauk z 1996 roku, znalazłem je jednak. Tam padły słynne słowa, że teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą. He he, to ja się odwinę i powiem, że chrześcijaństwo jest czymś więcej niż zwykłym zabobonem. Dalej w przemówieniu czytamy o różnych interpretacjach teorii ewolucji, których ocena leży w kompetencji teologii. Nie ma problemu, teolog może oceniać sobie, co zechce. Może zastanawiać się nad interpretacjami teorii ewolucji, ale gdyby chciał podważać teorię ewolucji na bazie czystej teologii, to naraża się na śmieszność. Za Piusem XII mówi Jan Paweł, że jeśli ciało ludzkie bierze początek z istniejącej wcześniej materii ożywionej, dusza duchowa zostaje stworzona bezpośrednio przez Boga. (...) W konsekwencji, te teorie ewolucji, które inspirując się określoną filozofią uważają, że duch jest wytworem sił materii ożywionej lub prostym epifenomenem tejże materii, są nie do pogodzenia z prawdą o człowieku. Ewolucjoniści bezczelnie mówią o umyśle jako produkcie ewolucji, ale to nic. Przedstawiają argumenty za tą tezą - może słabe i spekulatywne, ale nie objawione. Jak stwierdził Piotr Szwajcer w dyskusji poświęconej książce Darwin, Bóg i sens życia stanowisko Jana Pawła Drugiego można by porównać do akceptacji teorii heliocentrycznej o ruchu planet wokół Słońca, ale z zastrzeżeniem, że nie dotyczy to Ziemi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz