Miałem okazję jeszcze raz obejrzeć Diunę, w związku z tym przyjrzyhmy się scenie, w której Jessika i jej syn uciekając przed oddziałami Harkonnena trafiają na pustynnych Fremenów pod wodzą Stilgara. Ów spojrzał na uciekinierów, po czym zawyrokował, że młodego da się jeszcze przyuczyć do życia na pustyni, ale stara jest już za stara, więc trzeba ją zabić. Dura lex sed lex. Ciekawy sposób myślenia, bo w ten sposób w osobie Paula zostawia przy życiu przyszłego wroga, który będzie miał pełne prawo Stilgara nienawidzić. Wygląda to na dość głupie fabularne rozwiązanie w historii chcącej uchodzić za wielce wyrafinowaną. Sprawdziłem, czy podobnie jest w książce. Podobnie, ale tam Stilgar jednak się kryguje, zauważa, że prędzej czy później i tak Jessika umrze, bo nie zdoła sie przystosować. Lepiej oszczędzić jej męki. Chwilę potem, tuż po próbie zabójstwa, Jessika przytknęła nóż do jego gardła trzymając go w żelaznym uścisku. Standardowy dla Bene Gesserit pokaz umiejętności. - Czemu nie mówiłaś, że jesteś magiczną kobietą? - zapytał Stilgar. Na co Jessika:Z filmu warto zapamiętać scenę z planety Salusa Secundus z charakterystycznym gardłowym śpiewem, który tu zachowuję w wykonaniu zdolnej bestii z Polski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz