Cztery lata po wyprodukowaniu tego filmu zrobili serial na ten sam temat: pracownik firmy wysyłkowej jest delegowany do Indii, gdzie otwarto telefoniczne centrum obsługi, które zastąpi rodzime w SZA. Kolejny przykład na to, jak współczesna popkultura zjada samą siebie. Serialowi zatem nie można zarzucić oryginalności, ale oczywiście ma pewne plusy, bo jest ludyczniejszy, choć w zestawieniu z filmem niespecjalnie epatuje egzotyką. Dzięki filmowi wiem nie tylko, czemu nie należy w Indiach jeść lewą ręką, ale też czym jest święto Holi. Niestety Na placówce jest w głównej mierze romansem, a subtelne elementy komediowe polegają głównie na dylemacie, czy uda się z hinduską panną odstawić „małpę wyrywającą rzepę” (angielskie monkey pulls the turnip), czyli pozycję z Kamasutry wymyśloną na potrzeby tego filmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz