Z omawianiem tego tematu jestem spóźniony niczym przewozy regionalne relacji Pszczyna-Żory. Temat młóci się wszędzie, na przykład w dzisiejszym poranku Tok FM, gdzie grono feministów i feministek nie kryło oburzenia katolicką deklaracją wiary podpisaną przez tysiące lekarzy, której praktyczną realizację widzimy na przykładzie profesora Chazana. To szef szpitala świętej Rodziny, który uważa, że kobieta powinna urodzić dziecko, nawet jeśli stwierdzono ciężkie uszkodzenie płodu, bez szans na przeżycie choćby dnia po porodzie. I - jeśli dobrze rozumiem - kunktatorsko do rozwoju takiej ciąży doprowadził. Wspomniany feminista to Jacek Żakowski, który starał się dociec, jak się odradza ten fundamentalizm, ale - jak pamiętam - sam był zawsze pełen podziwu dla postaci Jana Pawła 2 i jego nauk, że tak oksymoronicznie zastosuję słowo „nauk”. Deklaracja Półtawskiej to przecież prosta konsekwencja tych „nauk”. Pamiętam relacje z burzliwych czasów Vaticanum II, w którym brał czynny udział Karol Wojtyła. Były to czasy ponurej komuny, ale grono skupione wokół postaci Wojtyły miało inne zmartwienia, wśród których naczelnym była rysująca się możliwość dopuszczenia gumki na penisie. Typowe katolickie obsesje. Kiedy okazało się, że Duch święty nie dopuścił do tego, była w Krakowie wielka radość i liczne akty strzeliste. Zamieszczam poniżej tekst deklaracji, którego nie chce mi się zanadto wałkować. Pozwolę sobie zauważyć, że Jan Paweł 2 zadecydował o swojej śmierci, bo bez trudu mogliby go podtrzymać przy życiu przy użyciu odpowiedniej aparatury, nie narażając go na „uporczywą terapię”. To à propos punktu 2. Dodajmy, że cała medycyna może być swobodnie traktowana jako wyzwanie rzucone Bogu, bo celem terapii jest przedłużenie ludzkiego życia w możliwie najlepszym zdrowiu. A jeśli jest to życie aktywnego seksualnie geja? Jego przedłużanie też podoba się Bogu? W związku z organami płciowymi, które stanowią sacrum w ciele ludzkim, doznałem wizji, w której propaguje się wśród dziatwy i młodzieży filmy pokazujące te organy w czasie prawidłowego ich używania przez parę małżeńską złożoną z kobiety i mężczyzny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz