Działo się to w kinie Atlantic (śp.). Film Gerry Van Santa zaprzątał moją uwagę w takim stopniu, że nic z niego nie tracąc mogłem zająć mózg układaniem wiersza na wzór wiersza Szymborskiej Film - lata sześćdziesiąte. Jest to na szczęście jedyny wiersz, który ocalał z mojej spuścizny (nie licząc sonetu zaczynającego się od słów "To echo słońca lśni fal rybią łuską", który jest praktycznie zaginiony, choć podejrzewam, że nie do imentu).
Notatki do wiersza Film - lata 2001-2010
[konieczna jest tu precyzja, której nie ma w tytule wiersza poprzedniego],
czyli sequela wiersza Film - lata sześćdziesiąte
[którego stulecia!? trzynastego?]
Jechało dwóch bezgłośnym samochodem
z towarzyszeniem skrzypiec i fortepianu.
Nie wiedzieli jeszcze:
z tej przygody tylko połowa śmiałków wraca.
Wyruszyli idący, szli stawiający kroki.
Im małomówniej, tym mądrzej.
Aż utknęli beznadziejnie, bezlitośnie
w tej bezkreśnie suchej fabule.
Pukam do drzwi ekranu z kroplą kawy na dnie kubka,
lecz ekran nie ma drzwi.
U góry wrzące bąble chmur,
cienie osuwające się z gór
ustępują miejsca nowym cieniom.
Boże humoru, zadzwoń do boga zgrozy.
Niech chociaż deszcz meteorów
spadnie na pociechę.
Kiedy to było i DLACZEGGO BEZE MNIE?!!!
OdpowiedzUsuńTo było między 8 a 13 kwietnia 2003. Dlaczeggo bez Ciebie? Dlateggo, że nic nie wiadomo o Twoich zdolnościach do układania wierszy.
OdpowiedzUsuń