Nie wiem po co ten tytuł

              

środa, 11 kwietnia 2018

Kto mówi, że poezja?

Grzegorz Olszański
Utwór napisany przez Urzędnika Ministerstwa Kultury w ramach finansowanego przez Unię szkolenia creative writing

Z głębokim żalem zawiadamiamy,
że przedstawiony przez Pana wniosek
(choć frapujący i doprawdy ważki)
nie spełnia wymaganych przez nas

wymogów formalnych. Co więcej,
urąga on elementarnym zasadom
kultury, na której straży stać nam
przyszło (tak nam dopomóż Bóg!).

Czy zna Pan (pan) słowo „proszę”?
A „błagam”? Jeśli tak, to proszę
używać ich częściej. Potęga smaku

(na którą się pan powołuje)
nie w smak tu nikomu. Pokój z Panem
i z Pana pokojem. Data. Miejsce.

Z poważaniem: nieczytelny podpis.
Grzegorz Olszański
21 gramów (wypis z ksiąg bezużytecznych)

Tłuszcz z ciała normalnie zbudowanego człowieka
wystarczyłby do wyprodukowania siedmiu kostek mydła.

W organizmie znajduje się tyle żelaza,
ile potrzeba do wyprodukowania średniego gwoździa
i tyle cukru, żeby posłodzić filiżankę
kawy.

Fosforu wystarczyłoby na dwa tysiące dwieście zapałek.
Ilość magnezu pozwoliłaby wykonać jedną fotografię.

Do tego odrobina potasu i siarki,
lecz w ilości
niezdatnej do użytku.

Te surowce,
szacując wedle aktualnych cen,
warte są około

25 franków.
Tomasz Bąk
Astrologowie ogłaszają koniec miesiąca Ostatecznego Wygaszenia Cywilizacji Białego Człowieka

===/=; ===/=; ===/=;
polski tramwaj wykoleił się na Placu Niepodległości.

Właściwie na tym powinienem zakończyć.
Zapytajcie przyszłych historyków,
nikogo nie obchodzi to, że do incydentu doszło
w piątek rano, że motorniczy naprawiał skład,
który postanowił ruszyć bez niego. Powtórzę:

polski tramwaj wykoleił się na Placu Niepodległości.

Skład przejechał przez ścisłe centrum Łodzi.
Niekontrolowany przejazd tramwaju był kontrolowany
przez pracowników MPK, którzy nawoływali przez megafon
do odsunięcia się od torowiska. ===/=
Adresat nawoływań pozostaje anonimowy. Tak,

polski tramwaj wykoleił się na Placu Niepodległości.

Zapytajcie przyszłych historyków,
nie powiedzą nic o adresacie nawoływań,
nie nakreślą poprawnie trasy przejazdu,
nie wskażą marki i modelu składu,
bo nie będą wiedzieć o tym, że

polski tramwaj wykoleił się na Placu Niepodległości.

Przyszli historycy będą mieli wiele pracy
ściśle związanej z tym dniem. Z ostatnim piątkiem czerwca,
dniem, w którym eurokołchoz płakał nad sojowym mlekiem
rozlanym gdzieś w Great Yarmouth czy Thurrock. ===/=
Łzy i lewacy świata tworzą nagłówki klikalniejsze niż to, że

polski tramwaj wykoleił się na Placu Niepodległości.

Choć pewnie dałoby się to połączyć
bez strat w logice i ludziach, może nawet w wierszu
o suwerenności narodów i post-politycznym populizmie,
przyczynach, skutkach, przeszłości i przyszłości,
choć ja jednak wolałbym napisać o tym, że

polski tramwaj wykoleił się na Placu Niepodległości.

Chcę przez to powiedzieć, że opowiadając się przeciw
strukturom hierarchicznym nie powinno się dzielić
spraw na ważne i ważniejsze, choć klikalność to x-factor
być może bardziej istotny niż względny pokój na kontynencie,
Brexit, Grexit i wypierPol, ostatecznie to, że

polski tramwaj wykoleił się na Placu Niepodległości.

Chcę przez to powiedzieć, że wszystko może być możliwe,
być może Brytyjczycy porzucili niewydolną Unię Europejską
na rzecz sprawnej i perspektywicznej Grupy Wyszehradzkiej,
uczą się urzędowych: czeskiego, polskiego, słowackiego i węgierskiego
a rovery i jaguary oblekają w husarskie skrzydła i instalacje LPG, skoro

polski tramwaj wykoleił się na Placu Niepodległości.

Krzyczę przez to: DREAM BIG, SKY IS NO LIMIT, NIESKOŃCZONY!
WZROST W SKOŃCZONYM SYSTEMIE!!! Być może
Program Apollo to nie hoax, odcisk stopy na Księżycu
to nie fake, Łódź pochwali się jednocyfrową stopą bezrobocia
a Zabrze uzyska upragniony dostęp do morza, bo

polski tramwaj wykoleił się na Placu Niepodległości.

Być może istnieje życie na Marsie, suwerenne i niepodległe,
odporne na zakusy kornika drukarza,
dumne jak rakieta Bigos spadająca na Mrzezino.

Być może będę mógł przekonać się o tym możliwie szybko,
oby miejsce czerwonych było na Czerwonej Planecie
a nie na polskich brzozach, olchach i świerkach.

Kończy się czerwiec. Jestem spragniony i czerwony jak Mars.
Zapasy butelkowanej wody i kremów z filtrem
wykupili negacjoniści zmian klimatycznych.

Tak, być może życie na Marsie, być może gwiazdy i być może
peeling wszechświata, odbijający się od tafli oceanu,
w którym drobinek plastiku jest więcej niż ekosystemów.

Jestem tramwajem, torowiskiem, megafonem i piątkiem,

(CHCIAŁBYŚ!)

Placem Niepodległości, Polską, Grupą Wyszehradzką i Marsem.

(WOLAŁBYŚ NIE!)

Nie ma motorniczego, wszystko inne uparcie może być możliwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

The Infamous Middle Finger The Infamous Middle Finger