Nie wiem po co ten tytuł

              

piątek, 7 listopada 2025

Sennik egipsko-małopolski

  • Autoportret malować musztardą
    Uznanie od osoby, która nie jada nic na ciepło.
  • Banany – sądzić, że lepsze są niż uwertury Mozarta
    Utrata zaufania w kręgu osób, które noszą muszki.
  • Dąb podlewać, śpiewając
    Awans społeczny przez pomyłkę.
  • Hipopotama w galopie widzieć
    Przypływ odwagi podczas rozmowy o warunkach gwarancji.
  • Kapustę pekińską kochać bez wzajemności
    Ciche rozczarowanie w dziale warzywnym, które prowadzi do refleksji nad własnym stylem pisma.
  • Kluski ciepłe, żonglować nimi jako Leopold Staff
    Nieoczekiwane uznanie w kręgu poetów, którzy nie czytają poezji.
  • Koń Przewalskiego, pojęcia bladego o nim nie mieć
    Nieświadome uczestnictwo w konkursie, który już się odbył i został rozstrzygnięty w 1983 roku.
  • Krokodyla ze stryjenką pomylić na chrzcinach
    Nieplanowana zmiana planów spowodowana przez osobę w kapeluszu.
  • Mandarynki zepsute podziwiać w windzie
    Spotkanie z kimś, kto zna twoje drugie imię, ale nie powinien.
  • Mąką oprószonego wampira z błotem mieszać
    Nieświadome uczestnictwo w warsztatach kulinarnych prowadzonych przez osobę, która nie odróżnia soli od cienia.
  • Podsekretarza stanu doprowadzać do płaczu
    Nieplanowany sukces w dziedzinie, o której nigdy nie rozmawiano przy stole.
  • Stokrotki Napoleonowi wręczać
    Nagła zmiana fryzury pod wpływem rozmowy o historii.
  • Sułtanem być w Radomiu
    Nieodwracalna pomyłka przy rezerwacji pokoju z widokiem na morze.
  • Układ scalony pastą Oral-B czyścić
    Nagłe uznanie ze strony osoby, która nigdy nie używała szczoteczki elektrycznej.
  • Wielbłąda dosiąść w poszukiwaniu palta na zimę
    Nieodwołalne zaangażowanie w projekt, który powstał przez literówkę.
  • Wino – kurę nim poić o zmierzchu
    Nieporozumienie z osobą, która zna twoje hasło do Wi-Fi.

czwartek, 6 listopada 2025

W Dżermany nie mieli Balcerowicza, oto skutki

Riley

Ta produkcja jest trochę podobna do niedawno oglądanego Słonecznika, ale jednocześnie bardzo od niego różna. Tytułowy bohater to Dakota Riley, nastolatek, który próbuje robić to, co nastolatki zwykle robią, ale nie wszystko mu się udaje. Skoro film jest w ofercie Outfilmu, to całkiem jasne jest, że chodzi o zbliżenia intymne z jego rzekomą dziewczyną, która ma większy apetyt na seks od Rileya, ale nie może się jakoś doczekać niczego więcej niż krótkie pocałunki. To powinno być dla niej alarmujące. Jednym z trudnych etapów w życiu gejów jest przyznanie samemu sobie, że się nim jest. Ale to przecież nie powinno być nic trudnego, ani poważnego. Jednak ciągle jest, bo tak działa presja społeczna. Bywały ponoć kultury starożytne, jacyś Babilończycy lub Sumerowie, którzy nie mieli żadnego problemu z miłością par jednopłciowych - zgaduję, że to dlatego, że nie objawiła im się pewna religia miłości bliźniego (specjalnie duży cudzysłów). Ze starego serialu Szogun pamiętam sugestię pewnej Japonki, która proponowała głównemu bohaterowi seks z mężczyzną, aby zaspokoił jakże naturalną potrzebę współżycia (a wstrzymywał się od jakiegokolwiek seksu z uwagi na wyżej wspomnianą religię). Podobno Japończycy mocno się dziwili oglądając tę scenę, bo nic takiego nie miało prawa zdarzyć się w rzeczywistości. Z drugiej strony, to ich święto fallusa, z udziałem rodziców z dziećmi, jest nader wyuzdane na nasze europejskie standardy. Daleko odjechałem od samego filmu, który w zestawieniu ze wspomnianym Słonecznikiem wygląda jak „czegoś ćwierć, albo pół”, bo historia rozpięta jest na subtelnościach i niedopowiedzeniach.

środa, 5 listopada 2025

Uległość (Subservience)

Jak głosi znane laotańskie porzekadło, wystrzegaj się ludzi, którzy chcą cię uszczęśliwić. Nie przewidziano w nim istnienia robotów i sztucznej inteligencji, a przecież należałoby je także uwzględnić. Filmowy bohater Nick ma chorą na serce żonę i dwoje dzieci. Kiedy żona trafiła na dłużej do szpitala, na Nicka spadł ciężar opieki nad potomstwami, z których jedno, niemowlę jeszcze, zwane jest „utrapiątkiem”, zapewne z uwagi na płaczliwe usposobienie. Nick pracuje jako brygadzista na budowie, ale zarabia na tyle dobrze, że stać go było na sztuczną Alice, androidkę, która żadnej pracy się nie boi, a jej głównym celem jest uszczęśliwianie Nicka jako „głównego użytkownika”. Szkopuł w tym, że wizje cudzego szczęścia rozciągają się na szerokim spektrum, którego skrajność obejmuje euforię, jakiej doznawali w gułagach ludzie zesłani tam przez Stalina. Inna skrajność, pokazana w filmie, to zabawa organami, masaż członka i tym podobne, z czym Alice radzi sobie dobrze i to bez typowo ludzkich zahamowań. Film jest dość typowym dreszczowcem, z tymi głupkowatymi zwrotami akcji, kiedy wydaje się, że ktoś już został uśmiercony lub unicestwiony, a tu - siurpryza! - wstaje i ratuje kogoś w ostatniej chwili, ewentualnie nadal kogoś ściga z morderczym błyskiem w sztucznym oku. W roli głównej widzimy Morrone, słynnego amanta z 365 dni, który wypadł tu całkiem przyzwoicie. Jako ojcu dzieciom nie wypada mu niestety eksponować zanadto swojej imponującej sylwetki, ale zobaczymy ją w paru odsłonach ze szczególnym uwzględnieniem tatuażu przedstawiającego splecione węże na plecach (walczące o dostęp do jamki?).

Dobrze gada, wódki mu dać


[X]

środa, 22 października 2025

Sunflower

Krótko: jest to homo-martyrologiczny film australijski sprzed dwóch lat. Martyrologia najczęściej mnie drażni (jak w okropnej Filadelfii), ale w Słoneczniku nawet nie bardzo. Inna przykrość związana z oglądaniem filmów martyrologicznych to schematyzm: musi dojść do ujawnienia prawdy, po czym oglądamy reakcję otoczenia, rodziny, przyjaciół. Nie inaczej jest w tym filmie, ale pomimo tego udało się twórcom nawiązać więź ze mną jako widzem i przez te niecałe dziewięćdziesiąt minut przejmowałem się perypetiami Lea, ucznia liceum w Melbourne. Homofobia przybrała formę ostrą, czyli napaść fizyczną, ale cierpienia psychiczne są również mocne, czego bez spojlerowania nie da się uzasadnić. Po staroświecku uważam, że jeśli ktoś mi obcy, dla przykładu Jędraszewski, rzuci jakimś homofobicznym wysrywem, to sam sobie wystawia świadectwo. Publiczne okazywanie traum z tego powodu raczej mnie tylko bawi i irytuje jednocześnie. Za to homofobiczna reakcja ze strony kogoś mi bliskiego byłaby bolesna. Nasz Leo ma prawdziwe powody by cierpieć fizycznie i duchowo. Młody aktor w tej roli jest całkiem przystojny, bez fałszywego wstydu pokazuje zgrabny tors spacerując po polu słoneczników, które bujnie kwitną na antypodach. Są to ładne, metaforyczne sceny, choć rozszyfrowanie przenośni pozostawię już komuś bystrzejszemu.

poniedziałek, 20 października 2025

Sirât

O filmie nie da się bez spojlerowania powiedzieć więcej niż w ogólnie dostępnych omówieniach: ojciec (koło pięćdziesiątki) wraz z nieletnim synem przemierza pustynie Maroka w poszukiwaniu córki, która od długiego czasu nie daje znaku życia. Ale cóż ta hiszpańska dziewczyna robi w Maroku? Jeśli wierzyć filmowi, rzesze ludzi organizują w tamtejszych pustkowiach rejwy, czyli spotkania przy dudniącej basami muzyce. Oczywiście chodzi o ludzi młodych. W ten sposób szybko wchodzimy w specyficzny klimat, który zrobiłby na mnie większe wrażenie, gdyby nieco podkręcono głośność w kinie. Klimat filmowy jest sprawą specyficzną, niektórzy złapią, a tych, co nie, trudno obwiniać o brak wyrafinowania. Ci ludzie, tłumnie podrygujący w takt, przypominali mi Fabokle. Jakżebym chciał, żeby ta wzmianka nie wymagała objaśnień, bo przecież wszyscy Polacy jak jedna rodzina powinni wiedzieć, że chodzi o tłumy ludzików otumanionych podejrzanymi oparami, nucące unisono pieśń bez słów. Kiedy już załapiemy klimat, to się z nim żegnamy, bo historia zamienia się w kino drogi, której celem jest inny, lekko (a może ciężko) mityczny rejw w odległej prowincji. I tu następuje niespodzianka, bo scenarzyści wyciągają króliczka z kapelusza. Zarzut, że króliczek jest fabularnie jakby słabo uzasadniony, wydaje się niepodważalny. Oczywiście żartuję sobie z tym króliczkiem, bo wyciągane jest nie to sympatyczne stworzonko, lecz tarantule, rzucane potem w publiczność. A publiczność lubi to?
The Infamous Middle Finger The Infamous Middle Finger