poniedziałek, 25 listopada 2013
Mr. Right
Narratorką jest Louise, która tak poza tym jest postacią drugoplanową, bo główne postaci filmu to jej przyjaciele, tak się składa, że sami geje. Artysta, którego facet to nieprzeciętne ciacho z zamiłowaniem do drogich marek, za które płaci partner. Dzieciaty antykwariusz, który spotyka atrakcyjnego aktora, i producent telewizyjnej tandety, który pragnie utrzymać związek ze swoim efebem, jeszcze nie aktorem, ale całkiem uzdolnionym kelnerem. Zdrady, rozstania, nadzieje spełnione i rozwiane, ale bez większych dramatów, bez morderstw i spektakularnych gwałtów, kradzieży i rozbojów. Pominąwszy momentami okropną muzykę jest w tym filmie parę dobrych momentów. Najbardziej do gustu przypadł mi ten, kiedy kelner Alex w końcu dostał angaż jako aktor i zagrał w monodramie o Malthusie, ekonomiście z przełomu wieku XVIII i XIX. Spektakl cieszył się powodzeniem u miłośników Adama Smitha, ale zgryźliwi krytycy przypomnieli, że Malthus zalecał sterylizację długotrwale bezrobotnych. To powinno nieco powściągnąć podziw dla tej postaci, nieprawdaż. Przypomnijmy sobie przy okazji, że w idealnym państwie Platona niewydarzone noworodki miały być porzucane byle gdzie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz