piątek, 1 listopada 2013
Mają Prawdziwego Fioła
Ale mają (albo już tylko mieli) też Sztuczne Fiołki w postaci czterech plansz zdeponowanych na portierni w częstochowskiej kurii. Sztuczne Fiołki to coś w rodzaju akcji artystycznej, której twórcy wchodzą w polemikę z tradycyjną bogoojczyźnianą polskością (między innymi). Nic więc dziwnego, że funkcjonariusze kurii byli zmuszeni do kradzieży plansz z wystawy miejskiej, a wybrali takie, które w ich pojęciu mogłyby namieszać wiernym w główkach. Przeczytałem o tym w tekście Dehnela (Polityka 42/2013), który zauważa, że idiotyzm tej akcji każe przypuszczać, że konsultowana była z Jerzym Urbanem. Na jednej z plansz Maryja dziwi się, że jest królową jakiegoś kraju, o którym nigdy nie słyszała, na innym anioł dyktuje ewangeliście Mateuszowi przepis na babkę drożdżową. Czy to obraża uczucia religijne, bardzo dla mnie nieoczywiste, bo ich nie mam? Albo i mam, skoro sądzę, że religia jako taka stanowi obrazę dla rozumu. Czy takie uczucia są chronione prawem w naszej rzeczypospolitej, którą z tronu rządzi Matka Boska? Oj, nie ma kuria częstochowska wiary w wiernych, skoro sądzi, że parę nędznych plansz może zwieść owieczki. Ale w gruncie rzeczy nie o to chodzi, lecz o to, że o ile ja osobiście uznaję cudze prawo do wyznawania szalonych poglądów, to Kościół katolicki w Polsce takiej postawy nie prezentuje. I do tego też ma prawo. Cieszę się ja, cieszy się Jurek Urban, że z niego korzysta.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz