Historia jest tak prosta, że postanowiłem ją streścić w jednym zdaniu. Nelson wyjeżdża z Toronto na konferencję pozostawiając kuzyna Sebastiana pod opieką swojego chłopaka Alexa, który wywiąże się z tego zadania dużo dogłębniej, niżby się Nelson spodziewał. Oczywiście będą spodziewane komplikacje, a ja zwróciłem uwagę na pewne detale w postaci fabularnych schematów, które często można zobaczyć podczas oglądania produkcji filmowych. Jeden to motyw tej prawdziwej miłości, której nie wolno odrzucić. To znaczy wolno, ale myśl o niej będzie nas prześladowała do końca życia. Drugi detal to wybuch artystycznej inspiracji napędzanej osobistymi, nieco przygnębiającymi przeżyciami. A co ma zrobić człowiek pozbawiony talentów? Śpiewać jak Mandaryna, filmować jak Wiseau lub rysować jak siedmiolatki? Lub pisać jakieś blogi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz