Nie wiem po co ten tytuł

              

wtorek, 1 kwietnia 2025

Pustka (Il vuoto)

Outfilm zapuszcza macki w ciemne rejony kinematografii, gdzie nawet Filmweb nie sięga. Rzeczywiście, film wygląda trochę amatorsko, przynajmniej sądząc po nadekspresyjnej grze aktorskiej, co jest o tyle zabawne, że filmowy Giorgio poważnie para się aktorstwem, a Marco uczęszcza na lekcje jako amator. Nie powinno dojść między nimi do romansu, skoro Marco ma dziewczynę, ale można przestać ją mieć i wtedy nie ma problemu. W ten oto sposób zobaczymy jedną z dziwniejszych scen łóżkowych, rozgrywających się w przeraźliwie białej scenerii, w czasie których nasza para tarza się pod prześwitującymi prześcieradłami. Później się okaże, że ta dziewczyna nie do końca była poinformowana o rozejściu z Markiem, więc następują komplikacje. Zasadniczy problem naszych czasów polega na strachu przed zawarciem bliższego związku z powodu możliwych, a raczej prawie pewnych cierpień, jakie przyniesie rozstanie. Czy te parę chwil uniesień warte jest przykrych następstw? Jeśli ktoś miałby szczęście jak Giorgio, mógłby przekuć ból rozstania w dzieło sztuki (tu performatywnej), jak Kochanowski śmierć Orszulki w Treny. Nie jest to niestety przypadek powszechny, większość z cierpiących miota się bezproduktywnie - ani obrazu, ani poematu, ani koncertu wiolonczelowego...

W pokoju obok (La habitación de al lado)

Bohaterkami są pisarka Ingrid i Martha, jej przyjaciółka z dawnych lat. Martha była korespondentką z rejonów działań wojennych, co zobaczymy w retrospekcjach. Ciekawe swoją drogą, czy ci zakonni geje pracujący jako wolontariusze na rzecz ofiar wojny to całkowite zmyślenie. Martha zapadła na raka, a rokowania są marne. W pewnej chwili zwraca się do Ingrid z osobliwą prośbą, a ta się zgadza. Jasne, że jest to okazja do wielu smutnych rozmów i wspomnień, których przeżywanie z dwiema kobietami wcale nas nie nuży. Choć to film anglojęzyczny, czyli nietypowy dla Almodóvara, jest tu wszystko, za co można go lubić. Specyficzna, melodramatyczna muzyka, żywe kolory i ciekawa historia z ważnym społecznym przesłaniem. Na pewno cenię ten film bardziej niż Matki równoległe. W rozmowie padło nazwisko Dory Carrington, malarki, która w czasach szalejącej awangardy miała odwagę malować niby to zwyczajnie, ale w swoistym stylu, który zapewne przypadł do gustu reżyserowi. Mnie zresztą też.
The Infamous Middle Finger The Infamous Middle Finger