sobota, 22 listopada 2025
Joanna Szalona (Juana la Loca)
Joanna była córką słynnej pary, Ferdynanda Aragońskiego i Izabeli Kastylijskiej - tej, która podobno ku większej chwale Boga postanowiła całkowicie odrzucić wszelkie rytuały związane z higieną. W takim razie przebywanie w jej towarzystwie raczej nie było miłym doświadczeniem, nawet jeśli była Izabela osobą pełną uroku osobistego (z czego słyną dewotki...). Niedługo po „odkryciu” Ameryki wydano Joannę za mąż za Filipa I Pięknego, syna cesarza, który rządził w resztkach księstwa Burgundii, ale kiedy zmarła Izabela, wrócił z żoną do Kastylii (nazwa ta oznacza „krainę zamków”, co proszę skojarzyć z angielskim castle), bowiem Joanna była jedyną dziedziczką tronu. Wydawałoby się, że korona powinna przypaść Ferdynandowi, ale on był „aragoński”, więc nie miał żadnych praw do tronu małżonki, atoli nie powstrzymywał się od wściubiania noska do spraw kastylijskich. Stosunki się napięły i już prawie doszłoby do wojny na Półwyspie Iberyjskim, aż tu nagle i nieoczekiwanie Filip wyzionął ducha, a Joannę jako szaloną zesłano do klasztoru. Czy była szalona? Twórcy filmu dają odpowiedź zdecydowaną: nie! Była tylko niezwykle zakochana w swoim mężu, który w wersji filmowej jest rzeczywiście piękny, choć w rzeczywistości był raczej paszczurem. Wydaje się, że twórcy sugerują coś więcej, bo Joanna miałaby być wręcz opętana seksualnym czarem swojego przystojnego męża. Akcja filmu skupia się na nieszczęśliwym i dość krótkim małżeństwie Joanny, kiedy to żona dowiaduje się o kochankach męża, chcąc dociec, która to z jej dwórek przyprawia jej rogi (o ile można je żonie przyprawiać). Według filmu zdarzały się Joannie publiczne napady szału, ale usprawiedliwione fabularnie. Oczywiście wygodnie było ją odsunąć, co uczyniono pod pretekstem niepoczytalności. Kolejny król Kastylii był już królem całej Hiszpanii i miał na głowie większe sprawy niż przejmowanie się niesprawiedliwie osądzoną matką (jeśli wciąż wierzymy twórcom). Biedna Joanna nie była dość charyzmatyczna i odważna, by móc sprawować rządy w stylu angielskiej Elżbiety lub osiemnastowiecznych caryc. A może i była, ale myśl o rządach kobiety wydawała się wciąż zbyt ekstrawagancka w tamtych czasach. W to prędzej uwierzę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz