Badania amerykańskiej firmy cytuje oko.press. Na podstawie nieistotnej statystycznie próbki osób, które znałem w życiu, miałem wrażenie, że ludzie niespecjalnie religijni nagle stają się bardzo wierzący, kiedy ich dzieci zaczynają chodzić do przedszkola. Więc ci młodzi na tej zasadzie niedługo mogą się stać modelowymi owieczkami. Chyba miał ktoś rację, gdy mówił, że nie należy omawiać seksu w szkole, jeśli nie chcemy zatrzymać przyrostu demograficznego. Wszystko, co szkolne, staje się śmiertelnie nudne, a w przypadku religii dochodzi jeszcze odklejenie od rzeczywistości. Niech se tu poczyta. Cóż więc ma począć biedny (nie znaczy ubogi) Kościół? Chyba nie lansować model duchownego według obecnego papieża? To przecież nie jest nasz papież. Mam pomysł: a może by tak poprosić biskupa Dydycza, żeby zwołał młodych na katechezę do swojego pałacu biskupiego? A jeśli nie przyjdą, to niech ruszy w Polskę w karocy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz