Pragniesz, by inni cię lubili i podziwiali, ale jesteś również skłonny do krytycyzmu wobec siebie. Są pewne słabe strony twego charakteru, ale zwykle potrafisz je czymś zrekompensować. Masz znaczne, lecz niewykorzystane zdolności. Zewnętrznie wydajesz się zdyscyplinowany, ale wewnątrz masz skłonność do niepokojów i lęków. Czasem nachodzą cię poważne wątpliwości, czy podjąłeś dobrą decyzję albo czy postąpiłeś słusznie. Lubisz odrobinę zmian i różnorodności, a ograniczenia i restrykcje wywołują w tobie niezadowolenie. Oceniasz siebie jako osobę myślącą niezależnie - nie przyjmujesz opinii innych bez zadowalających racji. Jednak zbytnią otwartość wobec innych uznajesz za coś niemądrego. Niekiedy jesteś ekstrawertyczny, życzliwy i towarzyski, a innym razem introwertyczny, pełen rezerwy i ostrożny. Niektóre twoje ambicje są nierealistyczne. (181)Nawet się dziwię, że nie było samych najwyższych ocen. Drugi przykład to przekaz telepatyczny. Chcesz zademonstrować, że umiesz przekazać telepatycznie, jaką kartę właśnie wylosowano na spotkaniu z widzami. Wcześniej uzgadniasz, że informację odbierze twoja znajoma Ania, do której zadzwoni któryś z widzów. Przesyłasz myślami informację o wylosowanej piątce karo, obowiązkowo zamykając oczy i pocierając czoło dłonią. Po czym prosisz, aby losowo wybrany słuchacz zadzwonił pod wskazany numer i poprosił do telefonu Anię Pudełko. Ta odbiera telefon i od razu mówi: piątka karo! Jak się to udało? Prosto, Ania miała listę 52 nazwisk, na której Pudełko zostało przypisane do piątki karo. Telepata mógłby już dawno rzucić urządzanie tandetnych pokazów i żyć w luksusie, gdyby przeszedł badanie w fundacji Jamesa Randiego, która daje milion dolarów za wykazanie się takimi i podobnymi zdolnościami w warunkach kontrolowanych. Jedną z największych zagadek są jasnowidze, którzy wzbraniają się przed przewidywaniem numerów w lotku. To całkiem przypomina absolutny zakaz stawiania jednego tarota po drugim dla tej samej osoby.
poniedziałek, 8 kwietnia 2013
Krótki kurs samoobrony intelektualnej (Normand Baillargeon)
To jest urocza nieżyciowa książeczka, ale za to zabawna. Celem autora jest omówienie metod i sytuacji, w których możemy zostać oszukani lub zrobieni w konia w sensie intelektualnym, Nieżyciowość tej książki polega na tym mniej więcej, na czym polega nieżyciowość kursów pierwszej pomocy, którą jak najbardziej warto propagować, ale przecież nikt nie wie, jak postąpi w sytuacji ekstremalnej. W omawianym przypadku nie chodzi o przypadki drastyczne, ale takie, że ktoś używa sofizmatów bądź manipuluje danymi. Mój pesymizm wiąże się z tym, że racjonalna i prawidłowa argumentacja w starciu z intelektualną ściemą wcale nie jest skazana na sukces. Dość przypomnieć sobie pocącego się Nixona, który według słuchaczy radiowych wygrał debatę z Kennedym, ale w telewizji ją przegrał (relata refero). Autor omawia po kolei nadużycia językowe, sofizmaty, manipulowanie statystyką, zawodność autopsji, nauki a pseudonauki i w końcu media. Ostatni z wymienionych tematów mógłby wypełnić zapewne wielotomową monografię, ale kto miałby czas to czytać. Spośród wielu ślicznych konkretów przytoczę dwa. Pierwszy dotyczy efektu Forera, który poddał studentów testowi osobowości, po czym rozdał każdemu wyniki testu w formie opisowej i poprosił o ocenę jego adekwatności. Oceny były zaskakująco dobre, chociaż wszyscy dostali ten sam tekst sporządzony na podstawie horoskopów gazetowych. Oto on.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz