Nie wiem po co ten tytuł

              

niedziela, 20 kwietnia 2025

Venom 3: Ostatni taniec (Venom: The Last Dance)

Kiedyś Tom przypakował do roli Bane'a i wówczas się w nim zabujałem. Mam taką umowę z Kwiatkiem, że jeśli kiedyś Tom stanie u drzwi naszego mieszkania i powie, że chce ze mną odbyć stosunek płciowy, to mam na to zgodę. W pierwszym Venomie Tom nadal bardzo mi się podobał, ale niestety na tym nie poprzestali. Kolejne Venomy przypominają opowiadanie tego samego dowcipu, a co gorsza, z niesmakiem zauważyłem, że Tom wydaje się bardzo zaangażowany w produkcję sequeli, bo nawet w scenariuszach grzebał. Nie wiem, czy słusznie mi się wydaje, że ten Venom jest lepszy od poprzedniego, bo może to być efekt niskich oczekiwań - jak wtedy, kiedy cieszymy się, że Grześ, lat pięć, dobrze gamę zagrał. Nie bardzo chce mi się wchodzić w szczegóły fabuły, że tam jakiś Knull spoza czasoprzestrzeni wysyła swoje mocno uzębione kreatury na poszukiwanie Kodeksu, który przypadkiem jest w posiadaniu Eddiego i Venoma. Bawi mnie, że w pierwszym filmie symbioza obcych z ludźmi kończyła się na ogół rozciapcianiem zasobu ludzkiego, a teraz kto tylko chce, może w pół sekundy dokonać zespolenia. Wydaje się, że tej fabuły nie można już ciągnąć, że pękła ta guma w majtkach, ale jest jeszcze mała furtka do kontynuacji w wersji sfeminizowanej. Marvelu, przysięgam ci, że prędzej skały będą fajdały, a ich kały śpiewały, niż obejrzę ten twój kolejny sequel.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

The Infamous Middle Finger The Infamous Middle Finger