sobota, 12 kwietnia 2025
Prawdziwy ból (A Real Pain)
To miło, że dwaj kuzyni postanowili wypełnić wolę zmarłej babci i odwiedzić kraj, w którym się urodziła i przeżyła ileś lat, zanim wyjechała do Ameryki. W tym przypadku przeżycie graniczyło z cudem, co mógłby powiedzieć o sobie każdy europejski Żyd, który ocalał z drugiej wojny światowej. Kraj, o którym mowa, to Polska. Miło mi zobaczyć, że nie zostaliśmy sportretowani jako patologiczni antysemici, choć z drugiej strony nie dano nam specjalnie powodów do zadowolenia. Polska to jakiś kraj z jakimiś ludźmi, którymi nie trzeba się zbytnio przejmować. Po tych wstępach można by pomyśleć, że to film martyrologiczny. Moim skromnym zdaniem - zdecydowanie nie. Wątkiem dużo ciekawszym od przeszłości babki jest obecna relacja między Benjim i Davidem, osobowościami skrajnie odmiennymi. David to całkiem zwyczajny facet, praca w korpo, żona, dzieci. Benji za to jest na przemian uroczy i bezpośredni, ale kiedy indziej niezwykle irytujący - to w momentach, w których nagle zaczyna mieć pretensje do bogu ducha winnych uczestników wycieczki. Normalny dorosły człowiek wie, że udział w takim przedsięwzięciu nie pozwoli przeżyć tytułowego prawdziwego bólu, jakiego doświadczali ludzie w czasie wojny. Normalny dorosły człowiek nie będzie więc protestował przeciw planowi trasy i komentarzom przewodnika, ale Benji - owszem. Nieco zaskoczyło mnie, że Culkin dostał oskara za tę rolę, ale w sumie nie zgłaszam zastrzeżeń. Warto wspomnieć, że Eisenberg, drugi z pary głównych aktorów, był pomysłodawcą i realizatorem filmu - bardzo mu się chwali, że nie przydzielił sobie tej drugiej, ciekawszej roli. Nie wiem jakie były kulisy przyznania mu polskiego obywatelstwa, bo zgodnie z tym, co napisałem wyżej, trudno byłoby mi to zinterpretować jako wdzięczność za pozytywny głos o Polsce w świecie. Jeśli polskie władze liczyły, że dzięki temu świat będzie patrzył na nasz kraj z podziwem, to z całym spokojem zapewniam je, że ani amerykański pies z kulawą nogą, ani spocona amerykańska mysz nawet tego nie zauważyli i nie zauważą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz