Strony

poniedziałek, 24 października 2016

Cicha dyskryminacja mężczyzn

Nie tak łatwo odnaleźć hasła Strajku Kobiet oraz tekst petycji do polityków, pod którą zbierane są podpisy. Ja już teraz mogę powiedzieć, jaką część ciała podetrą sobie tą petycją aktualnie rządzący politycy - na pewno nie będzie to czoło zroszone potem od troski nad losem kobiet. Nie jest szaleństwem łączyć ten protest ze słowami Prezesa Polski twierdzącego, że zdeformowane płody zasługują na chrzest, choć niezwykle subtelnie zaznaczył, że chodzi o łagodną perswazję, a nie przymus. Jeśli perswazja ma być finansowana z budżetu - jestem przeciw. Z haseł Strajku Kobiet spodobało mi się takie:
Nie zgadzamy się na to, żeby o naszych najważniejszych sprawach ktoś decydował za nas.
Tak mogliby argumentować pedofile. Przyznam, że niestosowne zestawienie, no to może: taksówkarze. I w ogóle wszyscy, bo nikt nas nigdy nie pytał, czy nie chcielibyśmy żyć w jakimś anarchosyndykalizmie lub cezaropapizmie. Innych haseł specjalnie nie będę komentował, ale zauważę, że wiele z nich ma charakter płciowo neutralny, bo - dla przykładu - postulat szerszej świeckości państwa nie kojarzy mi się szczególnie z jakimikolwiek organami płciowymi. Poza tym sądzę, że całkiem sporo kobiet nie ma specjalnego problemu z wpływem Kościoła na życie publiczne. Jeśli chodzi o petycję, to cytuję punkt pierwszy:
Dość pogardy, wulgarności i seksizmu
Przyzwolenie na mowę nienawiści to przyzwolenie na nienawiść. Publiczne poniżanie kobiet kreuje świat, w którym kobiety mają się czego bać. Chcemy rzetelnego i skutecznego ścigania seksistowskich wypowiedzi jako mowy nienawiści na podstawie zapisów Kodeksu karnego.
Pisałem już o mowie nienawiści. Nie chcę się powtarzać, doskonale wiem, że są granice wolności słowa (klasyczny przykład: krzyczeć „pożar!” w zatłoczonym teatrze), ale naprawdę uważam, że można twierdzić, że geje są odrażający lub że miejsce kobiety jest w kuchni. Subtelne feministki ujrzą mowę nienawiści tam, gdzie ja zobaczę zwykłą głupotę, a za głupotę nie powinno się ludzi wsadzać za kratki lub choćby okładać grzywną. W kwestii molestowania czytam: ofiara nie może być zmuszana do udowadniania, że „sobie tego nie wymyśliła”. Naprawdę? Oj, kobiety, stawiam wam za wzór Paulę Jones (lub Monicę Lewinski, bo nie wiem, która to z tych dwu pań), która przez lata trzymała w szafie niebieską sukienkę z zaschniętą na niej spermą Clintona. Wedle coraz dziwniej się krystalizujących standardów amerykańskich kobieta dwa dni po stosunku po wytężonym namyśle może dojść do wniosku, że padła ofiarą gwałtu lub molestowania, choć nic na to nie wskazywało. Na koniec wypada nawiązać do tytułu tego wpisu. Rozumiem, że praktyka prawa często rozmija się z dobrymi intencjami, jestem gotów uwierzyć, że polskie kobiety nie mają dostatecznego wsparcia, jeśli są ofiarami przemocy - i w wiele innych, podobnych twierdzeń, na poparcie których można przytoczyć twarde dane. Przy okazji: nie uwierzę, że kobiety nie są faworyzowane przez sądy w przyznawaniu opieki nad dziećmi w sprawach rozwodowych. Dopóki w prawie polskim będzie istniał przepis przyznający kobietom inny wiek emerytalny niż mężczyznom - będę uważał się za członka dyskryminowanej grupy i to w sposób rażąco i odrażająco sprzeczny z konstytucją (artykuł 33).

niedziela, 16 października 2016

Absolutnie fantastyczne: Film czyli Absolutely Fabulous: The Movie

Pewien znany mi starszy pan oglądając jakąkolwiek komedię w telewizji zawsze reaguje w ten sam sposób: che, che, ale głupie. Po czym przełącza na kanał H2 i ogląda całkiem niegłupie filmy o starożytnych kosmitach i żonach Jezusa Chrystusa. Niektóre komedie nadal mnie bawią, więc może jeszcze nie osiągnąłem dostatecznego stopnia starczego dostojeństwa, ale na tym filmie poczułem się typowym zgredem. Podstarzałe bohaterki filmu chcą prowadzić życie full glamour w fantazyjnych kieckach zmienianych pięć razy dziennie i popijać margaritę na leżaku przy luksusowym basenie w otoczeniu celebrytów światowej klasy. Na to rzecz jasna potrzeba dużo kasy, ale to nic, bo Edina i Patsy wymyślają najgłupsze możliwe sposoby na płynność finansową, a co głupsze - udaje im się, choć nie bez komplikacji. Brytyjski serial, którego bękartem jest ten film, był produkowany przez dziesięć lat - czyli miał jakiś target. Target - wyjaśniam - to środek tarczy strzelniczej, mnie na niej nie ma, bo ja jestem na innej tarczy w odległej galaktyce. I stamtąd wołam: che, che, ale głupie.

Oczywiście, że wystąpienia są polityczne

Króciuteńko: jeśli rządzący obecnie politycy mówią o politycznych protestach w sprawie zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej lub o politycznych wystąpieniach Rzeplińskiego w obronie Trybunału Konstytucyjnego, co ma naturalnie osłabić rangę tych wydarzeń, to mam dwa pytanka. Czy komentarze rządzących nie są również polityczne? Czytaj: mało ważne? I drugie: jak miałyby wyglądać niepolityczne wypowiedzi prezesa TK lub niepolityczne manifestacje? Staram się, jak tylko mogę, aby zgarnąć pleśń z oczu i w końcu zobaczyć, że najdoskonalszym przejawem apolitycznego uczestnictwa w życiu publicznym są wystąpienia prezesa.

„P”i„S” nie mówi: sprawdzam

Jaka szkoda, że nie! Chodzi o sprawdzenie, czy postulat szefa PO, którym - jeśli dobrze pamiętam, choć w tym przypadku chciałbym mieć problemy z pamięcią - jest Grzegorz Schetyna, aby zapisać w konstytucji tak zwany „kompromis aborcyjny”, nie jest ściemą. Przypomnijmy sobie, że w roku chyba 2007 niejaki Marek Jurek (też wolałbym nie pamiętać) zgłosił taki ekstremistyczny postulat, na słuch o którym wszyscy się pukali w głowy i niemalowane drewno. Nie doszło do skutku, więc Jurek wyszedł z „P”i„S” jako ten niezłomny, choć nie tak długo po tym wrócił na łono. Teraz mainstreamowy Schetyna podjął ten nieświeży wątek, ale nasza prawica jest już dawno w innym miejscu, w którym nie ma mowy o takich lewackich wybrykach. Wniosek mam tylko taki, że życzę panu Schetynie, aby jego partia w najbliższych wyborach zdobyła mniej więcej tyle procent, ile on miał we krwi, kiedy wpadł na swój genialny pomysł.

Bob Dylan dostaje Nobla

Ale czy go przyjmie? Podobno komitet noblowski bez powodzenia próbuje przekazać tę wiadomość laureatowi, ale on jest nieuchwytny, choć widziano go niedawno na koncercie w roli artysty na scenie. Chcesz pogadać z Dylanem, komitecie? Bilety kup! Od kiedy usłyszałem opinię Boba Dylana o własnych zdolnościach wokalnych - „mam głos zranionego kojota” (cytat lekko zmyślony, ale kojot był) - poczułem do niego pewną sympatię. Nie mam zdecydowanej opinii o tej nagrodzie, czy jest zasłużona, czy też nie, choć ze słuchanych jednym uchem tłumaczeń wyniosłem dobre wrażenie. Z kółka wzajemnej masturbacji dowiedziałem się, jak ważny był i jest Dylan dla Polaków, a bawi mnie to dlatego, że aby docenić, trzeba by naprawdę nieźle władać angielskim. O to nie podejrzewam szerokich rzesz społeczeństwa polskiego. Przy okazji zgłoszę swojego kandydata do przyszłorocznej nagrody Nobla: Library of Babel.

Historio, historio...

Jak zauważyliśmy, w Programie Pierwszym PR naprawdę wzięli się za edukację historyczną Polaków, w ramach której omawia się między innymi postaci władców Polski w różnych jej odsłonach. Za ilustrację muzyczną służy okazjonalnie niezapomniana piosenka Orszaki, dworaki z tekstem Osieckiej w wykonaniu Ewy Błaszczyk. W stosownym skrócie jednakowoż zanim padną słowa:
Historio, historio, tyle w tobie marzeń,
bywa, że cię piszą kłamcy i gówniarze,
bo jeszcze by ktoś sobie coś pomyślał.

niedziela, 9 października 2016

Męskie szorty 2: Zderzenie światów czyli Boys on Film 14

Opis z outfilmu, z pewnymi skrótami.

Pożądanie – Do luksusowego domu włamuje się młody mężczyzna. Kiedy pojawia się właściciel willi, sytuacja przybiera niespodziewany obrót.
W nawiasie - Adam zdradza swoją dziewczynę z mężczyznami. Kiedy uświadamia sobie, że jest gejem, odchodzi od niej. Wkrótce poznaje w klubie przystojnego Rocky'ego. Choć między nimi od razu iskrzy, Rocky nie chce posunąć się za daleko.
Świat dla Raula – Trzynastoletni Raul przyjeżdża wraz z ojcem do domu właściciela ziemi, którą obaj uprawiają. Podczas gdy dorośli załatwiają interesy, chłopak spędza czas z synem pracodawcy. Między nimi szybko zaczyna się gra, w której stawką jest godność i władza.
Chłopak z dzielnicy – Do salonu fryzjerskiego na Brooklynie wchodzi przystojny Irlandczyk. Na jego widok szybciej zabije serce młodego, latynoskiego fryzjera.
Aban i Khorshid - Historia dwóch mężczyzn oczekujących na wykonanie wyroku. Film upamiętniający gejów ukaranych śmiercią w krajach zakazujących homoseksualizmu.
Kibol - Młody kibic bezwarunkowo kocha swój klub piłkarski. Jednak będąc gejem musi ukrywać swoją tożsamość, aby przeżyć w świecie, który tak bardzo ceni.
Włamanie - Młody Mickey ma obsesję na punkcie mieszkającego obok Oscara. Ten jednak jest bardziej zainteresowany siostrą chłopaka. Pewnego dnia, pilnując domu sąsiadów, Mickey wkrada się do sypialni Oscara.
W pakiecie – W nowej szkole Leandro szybko zaprzyjaźnia się z Jeffem. Choć ich relacja zaczyna być coraz bliższa, na przeszkodzie stanie im tajemnica Jeffa.
Popołudnie – Dwóch przyjaciół wraca razem ze szkoły i spędza czas przed komputerem. Jeden z nich ma jednak szczególny plan na to, zdawałoby się, zwyczajne popołudnie.

Ten zestaw wydał mi się bardziej banalny od poprzedniego. Najmniej trafia mi do przekonania opis W nawiasie, bo tak się z pozoru wydaje, że Adam zdradza, ale raczej tak nie jest do końca.

sobota, 8 października 2016

Męskie szorty 1: (Nie)zwykłe historie czyli Boys on Film 13

Już kiedyś pisałem, że krótki metraż jest niezbyt, ale dałem się namówić na obejrzenie tego na outfilmie, gdzie można znaleźć niezły opis filmików połączonych w dłuższą całość. Ja tu bezczelnie to skopiuję i potem dodam coś od siebie.

Vis-à-vis: Richarda i Martina odwiedza urzędniczka, która ma zweryfikować ich związek w celu wyrobienia wizy jednemu z nich. Rutynowa kontrola już od samego początku przebiega nietypowo, kiedy mężczyźni ujawniają zaskakujące fakty ze swojego życia. Fakty, które niekoniecznie działają na ich korzyść.
Zamknięty: Kiedy David i Neils trenują wspólnie na boisku, ich kumple prześladują młodego chłopaka za to, że jest gejem. Bliska przyjaźń dwóch nastolatków stanie pod znakiem zapytania, kiedy będą zmuszeni opowiedzieć się po jednej ze stron.
Ostatnie pożegnanie: Starszy pisarz pożegnał zmarłego partnera. Próbuje pogodzić się ze stratą, ale cały czas dręczą go wspomnienia podsycane jeszcze przez konflikt z córką.
Lustrzane odbicie: W toalecie nocnego klubu w Manchesterze dwóch chłopaków (Jody Latham z Shameless i Liam Boyle ze Skins) wpada sobie w oko. Kiedy zaczynają się lepiej poznawać, zdają sobie sprawę, że ich życia są lustrzanymi odbiciami.
Niespodzianka: Młody Jack po powrocie ze szkoły musi przyznać się mamie do złego zachowania. To jednak nie będzie najtrudniejsze wyznanie, z którym będzie musiał się zmierzyć.
Mediator: Po przykrym nieporozumieniu Nathan próbuje skontaktować się ze swoim głuchoniemym chłopakiem. Korzysta przy tym z usługi tekstowo-głosowej - przy pomocy operatora, który pośredniczy w rozmowie. Czy mężczyzna będzie w stanie naprawić sytuację między chłopakami?
Pocałunek: Kolejny zwykły dzień w szkole. James fantazjuje o Drew, chłopaku, który na co dzień mu dokucza. W pewnym momencie musi stawić mu czoło. Zarówno jako prześladowcy, jak i erotycznej fantazji. Chłopak zdecyduje się na odważny krok.
Wirus: W niedalekiej przyszłości dwóch mężczyzn i młody chłopak przemierzają razem zapuszczone bezdroża szukając schronienia przed śmiertelnym wirusem. Nieodpowiedzialne zachowanie jednego z nich sprawia, że całej trójce grozi jeszcze większe niebezpieczeństwo.
Znak od Boga: Starsza kobieta podczas nauki pływania dostrzega wizerunek Jezusa na... kąpielówkach młodego czarnoskórego mężczyzny. Biorąc to za znak od Boga zaprzyjaźnia się z nim. Film znalazł się na oficjalnej selekcji festiwalu Sundance.
Gra dla chłopców: John i Nicolas mają po 16 lat i są najlepszymi przyjaciółmi. Obaj są bardzo niepewni swoich umiejętności w seksie. Bojąc się kompromitacji przed dziewczynami postanawiają najpierw poćwiczyć ze sobą nawzajem.

W sumie dało się obejrzeć, ale tytuł angielski jest nadużyciem, skoro w Ostatnim pożegnaniu chłopiec ma jakieś sześćdziesiąt lat. Pewną niespodzianką jest Zamknięty, bo akcja osadzona jest w Holandii, a pokazana tam homofobia przybiera dość ostre formy, czego bym się nie spodziewał. W Lustrzanym odbiciu dodałbym, że chłopcy spotkali się w klubie dla gejów, a obaj oczywiście mają dziewczyny, . W Wirusie młody chłopak jest dość paskudnie traktowaną seksualną zabawką, więc nic dziwnego, że się źle skończyło. To jakby jakieś popłuczyny po 28 dniach później, ale dużo mniej straszne.

Zakryty talent czyli Waiting in the Wings: The Musical

Anthony, disneyowska dziwka, w dodatku męska, marzy o karierze na deskach off Broadwayu i ku zniesmaczeniu swojego chłopaka Trevora, zostaje przyjęty do obsady. Producent musicalu, który jednocześnie urządza spektakl męskich strip-teaserów, miesza w papierach, więc wskutek qui pro quo biedny, chudy Anthony trafia nie tam, gdzie pragnął. Jego wyrzeźbiony zamiennik też jest nieco zaskoczony, że ma tańczyć i śpiewać, ale mu to pasuje, bo akurat myśli o zmianie profesji. Wszystko skończy się tak słodziutko, że wszyscy oprócz Trevora będą mieli buzie roześmiane i rozśpiewane, a gdyby się dało - to nie tylko buzie. W musicalu musi być trochę głupio, w tym na pewno tego elementu nie brakuje, zwłaszcza z powodu irytacji głównym bohaterem, który w każdej sytuacji stara się nie upadać na duchu. Uśmiać się na tym filmie jest dość trudno, ale za to można napaść oczy.

wtorek, 4 października 2016

Boska Florence czyli Florence Foster Jenkins

Ta opowieść ma się zapewne do faktów tak, jak film Amadeusz, w którym może i trochę chodziło o postać Mozarta, ale tak naprawdę o wyrobnika Salierego w starciu z geniuszem. Prawdziwa Florence raczej nie żyła w takim kokonie, przez który nie docierała do niej prawda o jej wokalnych zdolnościach. Ale taka postać - milionerki, która lekceważy opinię innych - ma mniejsze kwalifikacje na bohaterkę filmu. Jak się pomyśli o tradycjonalistach stęsknionych za starymi, dobrymi czasami, kiedy gender jeszcze nie podniósł parszywego łba, chce się człowiekowi rechotać. Sytuacja rodzinna Florence jest mocno osobliwa, ma kochającego ją męża, który mieszka w osobnym mieszkaniu i to nie sam. I to właśnie ów mąż tak czule dba o to, aby Florence żyła w przeświadczeniu o swoim talencie wokalnym. Jak wiemy, baloniki pękają lub flaczeją, redaktor Janicka wyjaśni wam, jak jest w tym przypadku. Ten film spełnia kryteria dobrego kina, bo poza stroną realizacyjną - bez zarzutu - mamy ciekawą opowieść, która daje do myślenia. Florence żyła w kłamstwie, bo tak było przyjemnie, ale ile jeszcze znakomitości było w to zamieszanych. Muzycy z najwyższej światowej półki, z którymi się zadawała, sekundowali jej gorliwie. Gdybym miał takie pieniądze jak Florence i był jak ona uroczy, zapewne Stasiuk z Tokarczuk zachęcaliby mnie do pisania na tym blogu i zapewniali, że czytają, ależ tak, czytają  z wypiekami. I ja bym w to oczywiście wierzył.