Strony
▼
poniedziałek, 26 grudnia 2022
„Tango” Mrożka w wersji operowej
Za spektakl odpowiada Warszawska Opera Kameralna, za muzykę Michał Dobrzyński, za reżyserię Maciej Wojtyszko. Spektakl wystawiono w Operze Krakowskiej na scenie głównej, czyli mało kameralnej. Muzyka to współczesny ful-hardkor, polegający na tym, żeby nie było nawet pół taktu miłej dla ucha melodii. Jeśli chodzi o reżyserię, to się nieco zawiodłem. Lepiej by było, gdybym nie pamiętał genialnego Kandyda, którego dawno temu zrobił właśnie Wojtyszko. Ogólnie wrażenia mam niedobre, począwszy od tekstu Mrożka, który podgryzły już mole. Przesłanie jest w sumie ciekawe, ale te postaci są takie papierowe, że zwisa mi raczej zdrada Eugeniusza, której dopuścił się na Arturze, kiedy są to personifikacje tendencji społecznych. Jest to w pewnym sensie odwrotny efekt Monty Pythona - ja naprawdę rozumiem, że to jest śmieszne, ale co poradzę na to, że to na mnie nie działa. Tak samo rozumiem poważną przestrogę z finału Tanga, ale przejęty nie jestem. Miejmy nadzieję, że reszta ludzkości jednak przejmie się mocniej i podejmie kroki zaradcze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz