Strony

poniedziałek, 12 września 2022

Inna miłość szejka (Artur Ligęska)

W 2013 roku Marte Deborah Dalelv została zgwałcona w ZEA przez szefa po zażyciu pigułki gwałtu. Poszła na policję, po czym oskarżono ją o „seks pozamałżeński”, skazano na szesnaście miesięcy więzienia, a jej szefa - na trzynaście, mimo że sędzia zarzucił jej kłamstwo - czyli siedzieli za czyny, do których według sędziego nie doszło? Amerykanie określają takie sytuacje słowami it's beyond fucked, czyli „popierdolone to zbyt mało powiedziane”. W 2019 głośna była sprawa ucieczki z ZEA do Londynu księżniczki Hai bint Al-Husajn, piątej żony (hej, a podobno dopuszczalne są cztery?!) premiera ZEA, która „nie zapomniała zabrać [ze sobą] kilkunastu milionów dolarów” [289]. W tym przypadku nie chodzi o szczególne nękanie fizyczne, ale o arabskie standardy, według których żona nie może ot tak sobie opuścić męża. Wcześniej uciec próbowały pasierbice Hai, Latifa i Szamsa, obie porwano w obcych krajach i przewieziono do ZEA. Szamsa została w 2000 roku skazana na osiem lat, od tej pory słuch o niej zaginął. O tym poczytamy w tekstach poprzedzających rozmowę z samym Arturem. Przed wyjazdem w 2017 roku do ZEA (Zjednoczonych Emiratów Arabskich) miał za sobą karierę przedsiębiorcy w branży fitness, który zasłynął otwarciem klubów w małych ośrodkach (chwała mu za to!). Nie dostajemy szczegółowego wyjaśnienia, ale tuż przed wyjazdem zaliczył bankructwo, więc chętnie skorzystał z kontraktu w ZEA, gdzie miał rozwijać branżę fitness. Zabujał się w nim Anioł (określenie Artura), syn szejka, grubawy młodzieniec, który lubił spędzać czas z Arturem, choć nigdy nie padły żadne seksualne propozycje. Przy próbie wyjazdu z ZEA Artur został zatrzymany pod pretekstem posiadania narkotyków, wtrącony do aresztu, a po groteskowej sprawie w sądzie - skazany na dożywocie i przetrzymywany w izolatce przez paręnaście miesięcy, zanim udało się go uwolnić dzięki medialnemu rozgłosowi i wstawiennictwu polskich dyplomatów (obywatele Francji w podobnej sytuacji mieli mniej szczęścia). Nie mówimy tu czystej celi z niezbędnymi do przetrwania urządzeniami, a zatęchłej i zarobaczonej norze dwa metry na dwa z wyżywieniem na granicy minimum wystarczającego do przeżycia, zob. [1508]. Do tego dochodziły sadystyczne wybryki strażników, którzy na odchodne dokonali grupowego gwałtu na Arturze. Gdyby chciał to ujawnić przed opuszczeniem ZEA, daliby znać komu trzeba, żeby zrobić mu test na obecność narkotyków, które, rzecz jasna, mu podali. Brzmi to tak strasznie, że aż niewiarygodnie, ale jednak wersja zdarzeń Artura jest uprawdopodobniona rewelacjami ze wstępu (zob. też [339]), a także sprawą Ahmeda Mansura, emirackiego więźnia sumienia, o którego przetrzymywaniu w więzieniu świat dowiedział dzięki Arturowi, co z jego strony było ryzykowną zagrywką, bo mógłby nie przeżyć, gdyby wyszło na jaw, kto się przyczynił do ujawnienia prawdy o Mansurze. Zakończenie historii okazało się ponure: Artur odzyskał wolność, ale nie pożył długo, na pewno w dużej części z powodu długiego pobytu w nieludzkich warunkach w emirackim kiciu. Po takich przeżyciach spodziewalibyśmy się więcej jadu i nienawiści wobec Arabów i islamu, o którym jednak autor wypowiada się z nutą podziwu, choć odrzucał bezwzględnie wszelkie namowy przejścia na islam (co ułatwiłoby mu życie w więzieniu). Tym razem pomijam swoje rutynowe uwagi o wszelkich religiach.

[110, z przedmowy Radhy Stirling]
Obrońcom [sądowym w ZEA] – zarówno prywatnym, jak i z urzędu – nie wolno się spotykać ze swoimi klientami, często nawet nie mówią w ich języku, a podstawowym celem adwokatów jest utrzymanie dobrych relacji z sędziami, prokuratorami i policją; mają za zadanie raczej zapewnić bezproblemowe skazanie.

[310]
W 2014 roku Centrum Praw Człowieka Zatoki Perskiej wezwało Unię Europejską do potępienia łamania praw człowieka w ZEA. Było to tuż przed głosowaniem Parlamentu Europejskiego nad możliwością przystąpienia ZEA do układu z Schengen.
ZEA w Schengen - lekki szok, nie?

[339]
W roku 2009 amerykańska stacja ABC wyemitowała film, na którym dokładnie widać, jak [brat prezydenta, szejk Isa ibn Zajid Al Nahjan] wraz z policjantem torturują człowieka. Materiał został nakręcony w Emiratach przez dwóch zaufanych wspólników księcia. Po pewnym jednak czasie mężczyźni uznali, że na nagraniu można zarobić o wiele więcej niż na interesach z niezrównoważonym szejkiem. Bracia uciekli do Ameryki i sprzedali nagranie dziennikarzom. Widać na nim, jak ogarnięty furią książę znęca się nad afgańskim handlarzem zbożem Muhammadem Szahpurem, bo ten spóźnił się z zapłatą pięciu tysięcy dolarów. Oprawcy wsypywali mu piasek do gardła, bili deską z gwoździami, a także zgwałcili metalową pałką. Na koniec książę osobiście przejechał go terenowym mercedesem. Afgańczyk cudem przeżył, choć spędził w szpitalach wiele miesięcy. Sprawa długo nie wychodziła na jaw, bo nieszczęśnik dostał od księcia 2 tysiące dolarów. Po emisji szokującego materiału szejk trafił pod sąd i… został uniewinniony. „Książę był pod wpływem silnych leków zwiększających poziom agresji”, argumentował uniewinniający go sędzia Mubarak Al-Awad Hasan.

[1402, fragment rozmowy z Arturem Ligęską]
- Na ścianie napisałem sobie listę osób, dla których warto było przetrwać to piekło.
- Kto był na tej liście?
- Pan Bóg, Maryja, Jan Paweł II, papież Franciszek, moi rodzice, rodzeństwo, chrześniacy. A także ksiądz Matteo z Warszawy i przyjaciele, którzy walczyli o moje uwolnienie.

[1508, z pamiętnika Artura o więzieniu w As-Sadr]
Odmawiają mi pasty do zębów, szczoteczki, mydła, szamponu czy choćby porcji jedzenia, którą mógłbym się najeść. Zakazują strzyżenia i golenia, nie wspominając o obcinaniu paznokci. Brak jest TV, radia, biblioteki.

[1545]
Mam przed oczami sceny, kiedy bracia muzułmanie najpierw oddawali się seksualnym zabawom, a gdy przychodził czas modlitwy, wyciągali jeszcze ociekające spermą penisy z odbytu kolegi i biegli pokłonić się Allahowi.

[1554]
Chciałbym także podkreślić z całą odpowiedzialnością za swoje słowa, że jeśli nawet przed wyjazdem do Emiratów mogłem siebie nazwać gejem, dziś jestem w stu procentach pewien, że nim nie jestem.
Nie wypada znęcać się nad autorem za te słowa. Po swoich przeżyciach mógł całkiem utracić pociąg seksualny jako taki, a w takim razie - mówił prawdę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz