Strony
▼
piątek, 2 września 2022
Dom Gucci czyli House of Gucci
Tak zwani dyktatorzy mody wywołują obce mi, acz rozbuchane emocje. Niedawno wpadł mi w ręce Glamour, w którym modowy koneser wieszał psy na Diorze lub Varsacem za ich promowanie się w towarzystwie Kim Kardashian z okazji jej hucznie fetowanego rozwodu. Będąc obwieszonym psami można jeszcze jakoś funkcjonować, ale zaskakująco wielu właścicieli topowych marek skończyło dużo gorzej, na przykład jako bardzo elegancko ubrane zwłoki. Film o Guccim zrealizował sam Ridley Scott, dlatego był tak szeroko komentowany i omawiany, zwłaszcza że prędzej spodziewałbym się jego filmu o filozofujących żyrafach. Temat mody lata mi koło jąder, więc film musiałby kryć w sobie niespodzianki, bym mógł go docenić. Niespodzianka jest następująca: to nie jest film o modzie. Gdyby jakimś trafem powszechne namiętności budziliby producenci spawarek - mógłby to by być film o nich. Obsada jest dobra, kolejny raz Gaga pokazała się od dobrej aktorskiej strony jako odtwórczyni roli Patrizii, prostej dziewczyny zza biurka, która w wyniku bajkowego splotu okoliczności wyszła za mąż za Maurizia, dziedzica fortuny, którego tatuś Saïd trzyma w garści równą połowę udziałów w firmie Guccich. Nie spieszyłbym się z przypisywaniem jej nikczemnych intencji, ich małżeńskie początki były skromne, skoro tatuś wywalił synka z domu nie zgadzając się na ślub. Oczywiście syn wróci do łask, a później razem z żoną wysiudają wuja i przejmą kontrolę nad firmą, ale nie przewidzą tego, że nie będą żyli długo i szczęśliwie. Manewr przejęcia firmy dokonał się po brzydkim zagraniu wobec kuzyna Paola, o czym wspominam głównie z tego powodu, co wszyscy - w tej karykaturalnej roli wystąpił Jared Leto, też jedno z niesamowitych odkryć aktorskich sprzed lat. Historia oparta jest na faktach, więc przyciągnie publiczność złaknioną „autentyzmu”, ale jako opowieść archetypiczna wypada średnio i przegrywa z Jasiem i Małgosią. Bawił mnie udawany włoski akcent u postaci, które w życiu komunikowały się zwyczajnie po włosku, zapewne bez angielskiego akcentu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz