Strony

czwartek, 17 czerwca 2021

Ken's Guide to the Bible (Ken Smith)

Poniżej spisuję wybrane fragmenty książki, której autor przeczytał Biblię i zrobił sobie z niej wypisy, które skomentował. Najsłynniejszy cytat z tej książki: Jeśli przyjąć, że Jan napisał swoje listy upalony trawką, to jego Apokalipsa powstała pod działaniem LSD. Ominąłem epizod z Mojżeszem, którego wojska wygrywały w bitwie tak długo, jak długo mógł utrzymać ręce w górze. Miał problemy, ale w końcu znalazł pomocników. Kolejny przykład, kiedy Bóg stawia jakieś dziecinne wymagania. Bez rąk Mojżesza w górze Bóg nie mógłby pomóc? Ken nie jest bardzo napastliwy, po prostu dzieli się wrażeniami z lektury, które nie zrobiłyby na nikim większego wrażenia, gdyby chodziło o baśnie braci Grimm. Ale to Biblia, święty tekst natchniony od Boga! Który mało który chrześcijanin przeczytał w wersji nieokrojonej. Jak to zwykle bywa, podobnie jak Richard Dawkins, autor Ken Smith widzi w Jezusie piękną postać, która odwraca przesłanie Starego Testamentu. Zawsze będę z tym polemizował, bo Bóg starotestamentowy za winy ojców karał dzieci do dziesiątego pokolenia, a nowotestamentowy Bóg wrzuca cię do piekła na wieczność, jeśli w niego nie wierzysz. I mówi to sam JEZUS, nie żaden z jego apostołów. Stary Bóg karał niesprawiedliwie, ale jednak przez czas skończony. Nowy nie jest już taki wyrozumiały.

Jedna z ilustracji otwierających książkę przedstawia Rispę, która dzielnie odganiała ptaki od trupów swoich ukrzyżowanych synów. Synowie byli wydani Gibeonitom, którzy z przyzwoleniem Jahwe zażądali od króla Dawida siedmiu potomków króla Saula, wówczas już nieboszczyka, których śmierć miała zadośćuczynić całemu złu, jakiemu od Saula zaznali. (2 Sm 21:1-10)

Starotestamentowa zasada „oko za oko” odnosiła się tylko do sytuacji, kiedy 1) mężczyźni walczą ze sobą, 2) uderzają ciężarną kobietę, 3) która przez to roni przedwcześnie i 4) doznaje poważnych obrażeń. (Wj 21:22-25)

Twarz Mojżesz po rozmowach z Bogiem zaczęła świecić, zaczął więc ją zasłaniać. Szczegół pominięty w filmach holiłódzkich. (Wj 34:29-35)

Nie patyczkował się Bóg, kiedy lud prowadzony do ziemi obiecanej łamał jego zakazy. Po śmierci 250 Izraelitów, karze za nieposłuszeństwo wobec Mojżesza, ludzie mówią Bogu: hej, ale przestań nas zabijać, a ten zsyła plagę, która uśmierciła 15 tysięcy. (Lb 16) Kiedy Izraelici poślubili Madianitki, Bóg dał się przebłagać, zaraza wytłukła tylko 24 tysiące. (Lb 25:1-9)

Porównajmy sobie wersy:
Jeszcze raz Pan zapłonął gniewem przeciw Izraelitom. Pobudził przeciw nim Dawida... (2 Sm 24:1)
oraz
Powstał szatan przeciwko Izraelowi i pobudził Dawida... (1 Krn 21:1)
Niewiele się różnią Pan i szatan.

Do grobu proroka Elizeusza złożono innego nieboszczyka (w okolicznościach wojennych), a ów nieboszczyk ożył i wstał. To jedyny przypadek w Biblii, że wskrzeszenia dokonał nieboszczyk. (2 Krl 13:20-21)

Jahwe nie jest jedynym Bogiem! Obiecuje Elizeuszowi zwycięstwo nad Moabitami, ale ich król złożył swojemu bogu Kemoszowi ofiarę ze swojego pierworodnego i wygrał! (2 Krl 3:18-19, 26-27) Nie ma w książce wzmianki o pojedynku na węże między Mojżeszem i Aaronem a kapłanami faraona, którzy mieli swoją magię, ale oczywiście nie tak potężną, jak przywódca Izraelitów. (Wj 7:10-12)

Anioły to słodkie uskrzydlone istoty? Ten, który wybił 185 tysięcy Asyryjczyków oblegających Jerozolimę, chyba taki przyjemny nie był. (2 Krl 19:35)

Przeczytajcie sobie Psalm 18, w którym Jahwe przypomina Balroga. Tu w tłumaczeniu Kochanowskiego.
Trzęsły się góry, bo Pan był gniewem wzruszony.
Dym się kurzył z nosa Jego, oczy pałały
Żywym ogniem, a z oblicza węgle strzelały.
Schylił nieba i spuścił się: ćma nieprzejźrzana,
Ogromna pod nogi Jego była posłana.
Siedział na lotnym cherubie, na niezścignionych
Skrzydłach latał akwilonów nieujeżdżonych.
Oblókł się w noc, swą stolicę mgłami osadził,
Chmury wkoło i ogromne burze zgromadził.
Autor wspomina o Psalmie 137, który kiedyś włączył do swojego repertuaru zespół Boney M („By the rivers of Babylon”). Zespół nie był tak szalony, żeby wyśpiewać psalm do końca, gdzie mowa jest o synach Babilonu w zemście roztrzaskiwanych o skały.

„Czytanie Księgi Przysłów przypomina nieustanne czytanie sentencji z chińskich ciasteczek”. Przykład: Rynna ciekąca stale w dzień dżdżysty, podobna do żony swarliwej (Prz 27:5). Moraliści lubiący cytować Biblię chętnie sięgają do tej księgi, ale pomijają niektóre myśli. Ubogi niemiły nawet najbliższemu, a bogacz ma wielu przyjaciół. (Prz 14:20) Karcenia chłopcu nie żałuj, gdy rózgą uderzysz - nie umrze. (23:13) W Prz 17:8 jest mowa o podarunkach, które ułatwiają życie, choć w wielu angielskich tłumaczeniach w miejsce podarunku mamy łapówkę. Z mojego doświadczenia wynika, że praktycznie niemożliwe jest ustalenie, które z tłumaczeń jest słuszne.

Ja również podwinę twą suknię do góry, tak że widoczna będzie twoja nagość, twoje cudzołóstwa i haniebna twoja rozwiązłość. (Jr 13:26-27) Bogu, ty lepiej Pornhub sobie włącz, to więcej zobaczysz, aczkolwiek twojej ulubionej zoofilii tam jednak nie znajdziesz.

Ciężko być prorokiem Jahwe. Bóg upokarza Ezechiela bardziej niż Jeremiasza: każe mu zjeść zwoje pergaminu, zgolić i spalić włosy z głowy, potem leżeć na lewym boku przez trzynaście miesięcy. Bóg nakazuje Ezechielowi przez te trzynaście miesięcy jeść jedynie chleb pieczony na ludzkim kale, a kiedy Ezechiel błaga o litość, Bóg zezwala mu jeść chleb pieczony na krowich plackach. (Ez 3:1-2; 4:9, 12, 14-15; 5:1-4) Rozdział 23 Księgi Ezechiela to bodaj najostrzejszy przykład biblijnej pornografii ze słynną wizją rozpustnych sióstr, które łakną kochanków z przyrodzeniem o oślich proporcjach. Dzieci, które by to przeczytały, miałyby się z czego spowiadać.

Ozeasz miał więcej szczęścia jako prorok, bo Bóg nakazuje mu płodzić dzieci, których imiona mają być profetyczne: imię córki Lo-Ruchama znaczy „niekochana”, bo Bóg odwrócił się od Izraela, a imię syna Lo-Ammi oznacza „nie mój lud”, bo wyrzekł się Bóg ludu swojego. (Oz 1)

Trzej królowie , którzy rzekomo złożyli pokłon nowo narodzonemu Dzieciątku, są dziwnie słabo potwierdzeni w Ewangeliach. U Mateusza nazywanie są „mędrcami”, nie „królami”, poza tym nie wiadomo, ilu ich było. Poza tym ich wizyta przypadła na mniej więcej drugie urodziny Jezusa. (Mt 2:1-2, 7-12, 16)

Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. (Mt 10:28, por. Łk 12:4-5) Super ciekawe, ów „Ten” pisany z wielkiej litery to kto? Czyżby nieskończenie miłosierny Bóg?

O co chodzi z pocałunkiem Judasza? Jest zupełnie niezrozumiały, jeśli Judasz miał w ten sposób zidentyfikować Jezusa. Niedługo wcześniej jest mowa o szalonej popularności Jezusa (Mt 21:8-11), a wśród ludzi, którzy przyszli go aresztować, byli jego niedawni rozmówcy z debat w świątyni (Łk 22:52-53), którzy musieli zapaść na ostrą prozopagnozję, skoro nie umieli go rozpoznać.

Kolejna ciekawostka: Weronika ze swoją chustą jest pozabiblijnym zmyśleniem. Nigdzie w Biblii nie ma żadnej Weroniki, a tym bardziej Weroniki ocierającej twarz Jezusa.

Autor ewangelii św. Jana miał tupet, bo jako autorytet zacytował sam siebie (w J 18:9 jest przekręcony cytat z J 6:39).

Cytat z książki: Tytaniczne wysiłki Pawła zaowocowały dwojako: 1) Jezus stał się jednym z najszerzej znanych ludzi w historii, 2) z autentycznych nauk Jezusa zostały jedynie strzępy.

Rację miał Hitchens, który na pytanie o cuda biblijne odparł, że wskrzeszanie zmarłych to była w tamtych czasach rutyna. Dokonał tego i Paweł, który wskrzesił słuchacza swoich wywodów, tak pasjonujących, że nieszczęsny przysnął, wypadł przez okno z drugiego piętra i skręcił sobie kark. (Dz 20:7-12)

Lesbijstwo jest wspomniane w Biblii tylko raz (Rz 1:26-27), oczywiście w tonie przygany - tak, były pośle Wiplerze.

W liście do Galatów Paweł wypowiada życzenie, aby ci, którzy inne niż on głoszą nauki, ucięli sobie penisy. Jak zwykle, Biblia Tysiąclecia bardzo dyskretnie ujmuje temat. (Ga 5:12)

W drugim liście Jana jest definicja miłości: wypełniaj przykazania Pana. Teraz jest jasne, co chrześcijanie mają na myśli mówiąc, że wyznają religię miłości. (2 J 1:6)

Sąd Ostateczny [od tego miejsca tłumaczenie fragmentu książki pod tym tytułem]

„Dzień Sądu” to jedynie zwieńczenie ciągu wielu niecodziennych zdarzeń, które składają się na koniec świata, czyli Sąd Ostateczny. Jego opis w Apokalipsie św. Jana ciągnie sie przez osiemnaście rozdziałów. Oto najważniejsze punkty.

Jezus, który w niebie wygląda jak nieżywe jagnię z siedmioma rogami i siedmioma oczami (jak widać, Jan przywiązywał wagę do szczegółów), łamie pieczęć na zwoju trzymanym przez Boga. W ten sposób daje sygnał do rozpoczęcia szeregu nieszczęść na ziemi. Nie nastąpi to jednak, zanim anioł uczyni znak na czołach wszystkich 144 tysięcy ludzi, którzy będą zbawieni.

I oto następują katastrofy: ziemia zostaje zbombardowana „gradem i ogniem zmieszanym z krwią” i licznymi innymi nieprzyjemnymi substancjami. Otwierają się bramy piekieł, z których roi się szarańcza z ludzkimi obliczami, z malutkimi koronami na głowach, żądląca ludzi przez pięć miesięcy. Potem dwieście milionów aniołów na koniach z lwimi głowami ziejącymi ognistą siarką zabija trzecią część ludzkości. [Hm, a mnie kiedyś wmawiano, że liczba 144 tysi ma oznaczać nieokreśloną liczbę wielu ludzi. Skoro jest mowa o dwustu milionach, to jednak autor Janek był w stanie pomyśleć większa liczbę - G.]

Później lekko się uspokaja. Na ziemi pojawia się dwóch proroków z nadnaturalnymi i śmiercionośnymi mocami. Prorocy dręczą ludzkość przez 1260 dni. Wtedy zabija ich „bestia” z piekła, a po trzech i pół dnia zmartwychwstają i idą do nieba. Towarzyszy temu trzęsienie ziemi, w którym ginie siedem tysięcy ludzi.

W tym czasie w niebie dochodzi do wojny, anioł Michał triumfuje nad Diabłem i zrzuca go na ziemię, gdzie ów sprzymierza się z drugą bestią (nie tą poprzednią) i wspólnie, przez czterdzieści dwa miesiące, uprzykrzają życie ludziom wybranym przez Boga. Wówczas pierwsza z bestii wkracza na scenę i zmusza wszystkich, by pod karą śmierci oddawali cześć drugiej bestii. Wszyscy czciciele otrzymują „znak bestii”. (Chrześcijańscy fundamentaliści nigdy nie wspominają, że te 144 tysiące wybrańców Boga też zostali naznaczeni, bo każdy otrzymał ten znak od bestii.)

Boska krwawa łaźnia powraca: aniołowie z olbrzymimi sierpami zabijają tysiące, niedobitków wykańczają plagi i gradobicia, a trzęsienia ziemi zrównują z ziemią miasta, nie omijając Babilonu, „wielkiej dziwki”. Druga bestia i pierwsza (zwana teraz „fałszywym prorokiem”) zostają wrzucone do jeziora płonącej siarki. W bitwie na Armagedonie wszyscy ich żołnierze zabici zostają od miecza przez istotę zwaną Słowo Boga.

Anioł pochwytuje Diabła, skuwa go w łańcuchy i wrzuca do piekła. Jest to sygnałem do wskrzeszenia dla tych, którym obcięto głowy, kiedy nie wyparli się Jezusa.

Mija tysiąc lat, Diabeł znowu wychodzi z piekła i zbiera kolejną, potężną armię („Goga i Magoga”). Zanim jednak dojdzie do bitwy armie zostają spalone ognistym deszczem, a Diabeł kończy w jeziorze płonącej siarki, do którego wrzucono bestię i fałszywego proroka.

To sygnał do drugiego zmartwychwstania: Sądu Ostatecznego, czyli głównego zdarzenia. Wszyscy powstają z martwych (najwyraźniej nie przetrwał żaden człowiek) i stają przed wielkim, białym tronem, a czyje imię nie jest zapisane w księdze życia, ten trafia do jeziora siarki.

Znika niebo, piekło, ziemia i wszyscy zmarli. [O! Czyżby to znaczyło, że piekło nie jest na wieczność? - G.] Na ich miejscu pojawia się nowa ziemia i nowe niebo, z którego zstępuje „Nowa Jerozolima”, miasto ze szczerego złota, zajmujące tysiąc pięćset mil sześciennych [to mniej więcej tyle, ile Fobos, księżyc Marsa - G.].

Do tego momentu opisy Jana były boleśnie dokładne, ale odtąd staje się dziwnie małomówny, poskąpił zwłaszcza opisów życia w Nowej Jerozolimie. Będzie tam wieczny dzień, a jego mieszkańcy będą służyli Bogu i Jezusowi i żadni „rozpustni” ludzie nie będa mieli tam wstępu.

To tyle. Koniec. Apokalipsy, Nowego Testamentu, całej Biblii.

„...czas jest bliski”, mówi Jezus w ostatnich rozdziałach Biblii. „Wkrótce powrócę!” Dwa tysiące lat później wierni wciąż czekają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz