Strony

poniedziałek, 22 kwietnia 2019

The Art of Being Straight

Krótki film o seksualnym rozchwianiu dwudziestoparolatków, obsypany nagrodami. Brian przyjeżdża do Los Angeles, zatrzymuje się u kumpli i znajduje pracę w agencji reklamowej. Twierdzi, że jest hetero, ale, kurczę, co chwila ktoś go pyta, czy jest gejem, koledzy podejrzanie często czynią aluzje do gejostwa, a jego szef przykleił się do niego, zaprasza na lancze i do domu, wszyscy wiedzą po co. No i zalicza Briana, a już niedługo potem przystawia się do nowego pracownika. Takie to były standardy etyczne w tej zamierzchłej epoce telefonów z klapkami. Dzisiaj nie wypłaciłby się z odszkodowaniem za molestację. Nie jest całkiem pewne, czy szef nie liczył na trwalszy związek, skoro proponował Brianowi post-seksualną randkę, lecz spotkał się z odmową. Kumpela Briana z kolei mieszka ze swoją dziewczyną i powinno jej być dobrze, ale do domu obok wprowadził się ciachowaty i rezolutny nauczyciel historii (na obrazku), który ją pociąga, choć nie powinien przecież. Oj, za dużo tu chyba napisałem, ale nic to, bo film się broni bardzo dobrymi dialogami, dla których warto go obejrzeć. Potencjalnych widzów przestrzega się, że film zostawi was z większa liczbą pytań niż odpowiedzi. Główne pytanie jest takie: fajnie, ale co z tego?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz