Strony

czwartek, 18 kwietnia 2019

Hellboy

Może powinienem być bardziej asertywny i powiedzieć „Hell, no!” na sugestię obejrzenia tego filmu? Dawno temu widziałem innego Hellboya, który uchodził za udanego, ale mnie jakoś mało obszedł. W tym Hellboyu jest w zasadzie podobnie, ale nieco głupiej, bo cały czas musi się coś dziać, nie ma chwili przerwy. Jakieś debilne towarzystwo wynajmuje Hellboya do brudnej roboty, ale tak naprawdę to chce go wykończyć, podczas gdy świnkowate monstrum próbuje wskrzesić wiedźmę Nimue, przed wiekami zabitą przez króla Artura. Kiedy Hellboyowi urywa się trop, to oczywiście wciąga go do swojej chatki Baba Jaga (nie żart) i próbuje ubić swój interes w zamian za informacje. I oczywiście kończy się bójką. Baba Jaga podpadła, bo próbowała wskrzesić Stalina, a przy narodzinach Hellboya (a precyzyjniej, przy jego przywołaniu na nasz świat przez nazistów) pomagał Rasputin, wśród postaci jest też Leni Rafenstahl (wyczytałem, ale nie zapamiętałem z filmu). Wszystko zgodnie z prawem: im więcej CGI, tym głupiej. Domyślam się, że w komiksie też tak było, i co się czepiam, ale mam to gdzieś. Do gimbazy, która zapewnia takim filmom kasowe sukcesy, wołam de profundis: nie idź tą drogą! Albo idź, ale beze mnie. (Już widzę, jak ona się tym przejmie.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz