Strony

sobota, 6 stycznia 2018

Latynoski ogier czyli How to Be a Latin Lover

Dzieciństwo spędzone w ubóstwie sprawiło, że życiowym celem Maxima stał się ożenek z majętną kobietą, najlepiej niemłodą i z problemami sercowymi. Jako dwudziestolatek z umięśnionym torsem nie miał wielkich problemów ze znalezieniem żony, ale reszta planu niestety się nie powiodła, bo baba okazała się bardzo żywotna. W jednym cięciu przeskakujemy dwadzieścia pięć lat i widzimy Maximo nadal u boku Peggy. Wiek robi swoje, boskie kształty Maxima nieco się zaokrągliły, zarost posiwiał, więc nic dziwnego, że Peggy znalazła sobie nowego chłopca, a że chyba już wzrok nie ten, zadowoliła się takim granym przez Michaela Cerę. Za sprawą intercyzy Maximo wylądował na ulicy z jedną walizką. Przesadnie ufny w swoje możliwości Maximo próbuje od nowa omotać jakąś nadzianą babkę. Pojawia się okazja, bo jego siostrzeniec dostał zaproszenie na urodziny do wnuczki bajecznie bogatej Celesty. A siostrzeniec stąd, że zamieszkał u siostry, która przegania podły nastrój przerabiając smutne latynoskie piosenki na salsę. Pokazali nam to niestety, ale wybaczam ze względu na Ricka, kolegę Maxima, który jest utrzymankiem kobiety lubiącej odgrywanie scenek w rodzaju wizyty dostarczyciela pizzy. Na kolejnych obrazkach Rick pomaga Maximowi udając policjanta w mundurze przeznaczonym dla striptizerów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz