Strony

wtorek, 3 marca 2015

Xenia

Parę chwil, a konkretnie ze trzy, zastanawiałem się, czy wątek homo w tym filmie jest istotny. Doszedłem do wniosku, że niezbyt, więc po wyrobieniu sobie jakiejś opinii o tym dziele nie chciałbym zabierać głosu w dyskusji o jakości filmów gtm, tym bardziej, że ta dyskusja ma sens raczej mniejszy niż większy. Maciupki ma. Xenia zaczyna się od sceny homokurewstwa z udziałem małoletniego Danny'ego, ale w sensie prawa polskiego jest ok, bo ma już piętnaście lat, a za parę dni ma mieć nawet więcej. Potem napięcie rośnie. W życiu Danny'ego nastąpił przełom, bo właśnie zmarła matka Albanka, więc chłopak postanawia złożyć wizytę starszemu bratu Odysseasowi w Atenach. To bardzo dobry pomysł dla widza, bo Odysseas jest przyjemny dla oka, a jak się potem okaże - również dla ucha. Bracia postanawiają wyruszyć do Salonik, aby wziąć udział w programie Mam talent i odnaleźć greckiego ojca, który porzucił ich matkę niedługo po ich narodzinach. Danny'emu w podróży towarzyszy króliczek, który nieoczekiwanie i to dość dosłownie urasta do ważnego symbolu, który zapewne pogłębia przesłanie filmu, choć mam wrażenie, że ta głębia jest pozorna. Inny motyw to zmagania braci z wielką grecką nietolerancją skierowaną przeciw obcym, bo podobno widać po nich, że są Albańczykami, choć nie bardzo wiadomo na jakiej zasadzie. W przypadku Danny'ego dochodzi do tego rzucający się w oczy homoseksualizm. Chłopak ma tupet i jest wyszczekany, więc trudno z niego zrobić z niego zrobić ofiarę, zwłaszcza że trzyma w garści poważne argumenty. W filmie przewija się ważny motyw muzyczny, piosenka Tutt'al più niejakiej Patty Pravo śpiewana z głębi trzewi. To nie jest muzyka z mojej bajki, lecz przyznaję, że dobrze zgrała się z tym filmem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz