Strony

poniedziałek, 8 lipca 2013

Upuściłem mydło w operze

Ile łez wylaliśmy nad Astreą Honoriusza d’Urfé! O, błąd interpunkcyjny, miał być pytajnik. Ja wylałem zero łez, bo nie miałem odwagi sięgnąć do tego dzieła, o którym wiem z Lektur nadobowiązkowych Szymborskiej. Astrea ciągnęła się przez wiele tomów, tytułowa bohaterka to pasterka, która - jak wszyscy inni bohaterowie powieści - stale pisuje listy do osób spotkanych pięć minut wcześniej i do tych, które zobaczy za tyleż minut. Temat listów „jest niewyczerpany, ponieważ A kocha B, B wzdycha do C, C skłania się ku A udając, że woli D, D wierząc w miłość C zrywa z E, za co E ma słuszny żal do ABC i tak dalej aż do XYZ”. I to wszystko tylko platonicznie! Tego tematu nie sposób wyczerpać, obecnie rozkwitł w operach mydlanych, które pierwotnie występowały w formie radiowej, a obecnie telewizyjnej. Sięgnąłem do niemieckiej soap-opery Verbotene Liebe, głównie dlatego, że zasadniczy wątek miłosny dotyczy dwóch młodzieńców, Olivera i Christiana, bardzo w sobie zakochanych, choć jeden z nich początkowo nawet nie był gejem. Wydaje się dziwne, że liebe jest verbotene, bo uczucie, którym darzą siebie chłopcy, poza karykaturalnymi wyjątkami spotyka się z powszechną aprobatą. Po wnikliwszej analizie należy przypuszczać, że miłość jest zakazana bardziej z powodu różnic klasowych, coś jak u Mniszkówny. W żyłach głównych bohaterów nie płynie błękitna krew i pomimo zniesienia różnic klasowych pozostają te majątkowe, bo tak się składa, że niemiecka arystokracja nie musi trudzić się pracą zarobkową. Owszem - pracują, jeśli mają ochotę, a w chwilach wolnych (których mają wiele, bo na przykład nie muszą gotować, ech!) oddają się flirtom z pospólstwem, mącą pospólstwu w głowach, a ono płacze, wzdycha, irytuje się i jest skołowane. Ale nawet bez tabu klasowego miłość jest zawsze największym życiowym wyzwaniem, które sprowadza się najczęściej do
  • nieustannego wzdychania i zawracania głowy wszystkim, prócz ukochanej osoby, bo jak zdobyć się na wyznanie miłosne, które przecież może być odrzucone (!),
  • nieustannego wzdychania i cierpienia z powodu nieodwzajemnienia uczucia,
  • nieustannego wzdychania i cierpienia na myśl o tym, że odwzajemnione uczucie przestanie być odwzajemniane, bo ukochany uśmiechnął się do innej osoby,
  • i tak dalej.
Od czasów d’Urfé nastąpił pewien postęp, nie tylko dlatego, że miłość nie musi być tak monotonnie heteroseksualna. Okazuje się, że w naszych czasach zakochani w sobie ludzie oddają się czynnościom seksualnym! Całują się publicznie, tulą się do siebie! A najciekawsze, że najdobitniej pokazane jest to w przypadku głównej pary gejów. Podobno jest to niezwykle odważne i w Ameryce się temu dziwią. To ja się temu dziwię, bo Verbotene Liebe na pewno nie przebija śmiałością amerykańskiej wersji serialu Queer as Folk.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz