Strony
▼
wtorek, 4 lipca 2023
Signor Bruschino (opera)
Spektakl zrealizowano w ramach Royal Opera Festival, organizator - Passionart. Przytaczam, bo podobno w naszym Tymkraju działa ustawa o ochronie tutejszego języka, a poza tym jest jakaś konstytucja, która nie przewiduje królewskiej egidy, pod którą - sądząc po nazwie - odbywa się impreza. Przedstawienie pokazano w Filharmonii Krakowskiej jako wersję półsceniczną. Byłem dość ciekaw tej formuły. Okazało się, że była scenografia, choć nie na bogato. Operę napisał Rossini, który tworzył do czterdziestki, skomponował blisko czterdzieści oper, a potem dał sobie spokój, choć coś tam jeszcze sporadycznie tworzył. Z tego co wiem, metoda twórcza Rossiniego nie wykluczała autoplagiatów, podobno w Cyruliku znalazły sie motywy z wcześniejszego Sigismondo (opery o polskim królu, która w sensie wierności postaciom autentycznym była bliska królowi Ubu). Pan Bruschino to opera komiczna, a perypetie są miłosne. Zakładam, że ustawa pozwala na spojlery w odniesieniu do dzieła sprzed dwustu lat, więc wspomnę, że tytułowy pan Bruschino został wplątany w intrygę, w ramach której niejaki Florville, zakochany z wzajemnością w Sofii, podaje się za syna Bruschina, a ów oczywiście nie przyznaje się do „syna”, więc wychodzi na okrutnego ojca. Ale kiedy okaże się, że jest mu to na rękę, przyzna się do ojcostwa. Zdolności aktorskie w operze nie są najważniejsze, ale akurat dobrze, że obsada się nimi wykazała, bo dzięki nim zadziałał efekt komiczny. Jeszcze rzadszy od dobrego aktorstwa w operze jest udział dyrygenta w zabawnych ustawkach, kiedy na przykład przegania Filiberta, który wściubia nos w partyturę, albo kiedy zwraca mu uwagę, żeby nie wczuwał się zanadto w rolę, przerywając jego arię z innej opery. Pana Bruschino zagrał młody baryton Emmanuel Franco, który wcielił się w postać starszą jakieś czterdzieści lat, więc w trakcie spektaklu chodził o lasce i utykał. Wyszło tak wiarygodnie, że nawet w trakcie spektaklu myślałem sobie, że to nie fair tak męczyć starszych ludzi i angażować ich do występów ponad ich siły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz