Strony
▼
poniedziałek, 21 listopada 2022
Pocztówki z Londynu czyli Postcards from London
U, to lekko zaszaleli. Jim przybywa do Londynu i trafia do towarzystwa bardzo wyrafinowanych męskich prostytutek. Mamy tu klimaty z bardzo artystycznych przedsięwzięć w stylu nieboszczyka Jarmana lub przyszłego nieboszczyka Greenawaya. Nie ma wielkiego sensu zagłębiać się w fabułę, bo nie do końca wiem, czy tu jest jakaś fabuła. Wyrafinowanie wspomnianych prostytutek ma wiele wspólnego ze sztuką, a w szczególności z twórczością Caravaggia, ikony gejowskiej. To oglądamy obrazy, to inscenizujemy sceny z nich na żywo, a ponieważ ciała są młode i zgrabne - nie ma powodu do narzekań. Nie ma? Trochę jest, jeśli nie jesteśmy w nastroju do śledzenia opowieści bez treści. Pamiętamy te dziwki-intelektualistki z filmu Allena, które swoim wyuzdanym praktykom oddawały się przy kawiarnianych stolikach i za stosowną opłatą były gotowe poniżyć się do obrony ontologii Sartre'a w rozmowie z klientem. Allen zrobił to dla beki, a w Pocztówkach wciskają nam to na serio. I w tym widzę mały problem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz