Strony

środa, 21 września 2022

Annette

Sensacja! Znany standuper Henry bierze ślub ze słynną diwą operową Ann. Sensacja! Urodziła im się córka Annette. Kiedy słabnie zainteresowanie twórczością Henrego, a Ann w dalszym ciągu budzi zachwyty publiczności, w ich związku pojawiają się zgrzyty. Po dramatycznych wypadkach okaże się, że Annette jest wybitnie uzdolnionym bobasem, na punkcie którego oszalał świat. Ale bobas ma swoje plany, o których dokładniej nie wspomnę. Cała historia jest ubrana w formę musicalu, w którym kwestii mówionych jest bardzo niewiele - poza występami Henrego, które zobaczymy w sporej dawce. Powiem brutalnie: niewielka strata, że stracił popularność (jak niegdyś dziwnie mocno lansowany w Polsce kabaret Otto). Cotillard wokalnie jest w porządku, ale Adam Driver jest tylko nieco lepszy od Brosnana w Mamma mia!. Ten Driver to niezły aktor, ma nawet kawał zgrabnego torsu (tu też zobaczymy), ale twarzy bym mu nie pozazdrościł, zwłaszcza z tymi długimi kudłami, które uparł się nosić. Musicale jak zwykłe filmy, mogą być komediami lub dramatami, choć raczej nie thrillerami (a czy pornosami? - jak najbardziej, znam taki przypadek). Ten jest dramatem kabotyńskim, ale używam tego określenia w sensie pozytywnym. To dlatego, że od początku widać, że tak został pomyślany, jak na przykład Moulin Rouge. W Annette jest wprawdzie mniej dowcipu, ale kiedy patrzymy na parę bohaterów śpiewających Ależ my się szalenie kochamy! (to cały tekst piosenki), widzimy, że tego nie da się brać serio. Efekt nasila się, kiedy w roli Annette, przynajmniej w jej pierwszych latach, obsadzono plastikową lalkę, nawet specjalnie tego nie ukrywając. Cóż, ja ten film kupiłem, ale wcale nie zaskoczyłby mnie pogląd, że jest to straszliwa bzdura. No i zgoda, ale cieszę się, że trafiłem na tę bzdurę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz