Strony
▼
piątek, 29 lipca 2022
Гуляй, Вася!
Komedia romantyczna, w której nie ma żadnego nonsensownego zbiegu okoliczności, ani bohatera pracującego dorywczo na pół etatu w punkcie ksero i mieszkającego w willi z basenem. Za to jest Mitia, który - trochę wbrew swojej woli - ma w trybie ekspresowym wziąć ślub ze swoją moskiewską dziewczyną Alisą, a zapomniał jej powiedzieć, że nie uzgodnił tego ze swoją żoną Wasią, którą zostawił w prowincjonalnym miasteczku. Bo żona to taki szczegół z życia, o którym nie warto było wspominać przy Alisie. Jedzie więc do tej Wasi załatwić szybki rozwód. Sprawy się pogmatwają, w fabułę włączą się starzy znajomi Mitii, ale także nowo poznani. W dalsze szczegóły nie wejdę, za to sformułuję opinię, że momentami film jest popieprzony w pozytywny, ruski sposób (oj, wiem, że nie wypada tak teraz pisać). Istotna część akcji toczy się w wiejskiej chałupie Maksa, który jest bardzo zabawnym ludzikiem. Nie dość, że ma przyjemną dla oka muskulaturę, którą ujrzymy bez obciachu w saunie, gdzie dojdzie do sytuacji typu „homo - nie wiadomo”, to jeszcze - pomimo pozornej prostoty ducha - ma wyskoki fantazji. Pod wpływem biznesowego impulsu w środku nocy jedzie do klubu nocnego. Mówią mu: nie jedź tam, już narobiłeś długów, jeszcze w papę dostaniesz. A Maks na to: jadę zrobić restrukturyzację, długów znaczy. To przynajmniej próbował powiedzieć, ale miał nieco za dużo alkoholu w systemie. Rekomendację w kwestii oglądania filmu ująłbym następująco. Jako komedia romantyczna jest lepszy od wielu produkcji amerykańskich i jeszcze większej liczby polskich (w ujęciu procentowym, rok do roku). Jako środek perswazji, mający przekonać widzów do słuszności rosyjskiej „operacji specjalnej”, zadziałał wręcz odwrotnie. Jak wiemy, niejaki Friedman mylił się ogromnie twierdząc, że nie dojdzie do wojny między dwoma krajami, w których działa McDonald (to było fałszem już wtedy, gdy tę opinię ogłosił). Podobnie można by myśleć, że agresji wojennej nie dopuści się kraj, w którym kręci się przyzwoite komedie romantyczne. Kolejne twierdzenie do kolekcji złudzeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz