Strony

wtorek, 14 września 2021

Żony gejów: o tym, czego nikomu się nie zdradza (Maria Mamczur)

Nieco trywialnie rzecz ujmując, żony mężczyzn, którzy okazują się homoseksualni, mają słuszny powód czuć się gorzej niż te, które mąż zdradził z inną. Te drugie miały przynajmniej szansę na kilka lub kilkanaście lat udanego seksu, czego z ukrytym gejem doświadczyć nie sposób. Dochodzi tu też niemal nieuchronne pytanie, jakie sobie zadają żony gejów: czy jestem w pełni kobietą, skoro wybrał mnie homoseksualista? Wiąże się z tym kolejna kwestia, czyli wstyd przed ujawnieniem tego wobec najbliższych i znajomych. Samotne zmaganie się z takim problemem prowadzi do depresji i zaniedbania się, co najlepiej było widać w opowieści Krystyny, która ciężko przeżyła swoje czteroletnie małżeństwo, ale się pozbierała. Po rozdziale o żonach autorka oddaje głos mężom, a na koniec ekspertom. Prosty obrazek, na którym oszust mami niewinną kobietę, aby mieć parawan zasłaniający jego homoseksualizm, komplikuje się mocno. Nie wszyscy muszą być świadomi swojej homoseksualności, inni mogą zostać popchnięci do ożenku przez księdza (osobiście znam taki przypadek) lub żyć złudzeniem, że uda im się wytrwać w takim związku, a homoseksualizm po prostu minie jak młodzieńcza fascynacja Korwinem-Mikke. W rozmowie z Lwem-Starowiczem pada przykład mężczyzny blisko trzydziestki, kompulsywnie zmieniającego partnerki seksualne. Może jest pan gejem, zasugerował profesor. Po usłyszeniu tej sugestii facet mało gabinetu nie zdemolował, ale po niedługim czasie okazało się, że faktycznie jest gejem, czego sobie wcześniej nie uświadamiał. Julii, zwracającej do męża: NIE KŁAM! I nie rość sobie prawa do robienia komuś szamba z życia! [1260], nie można zarzucić zniuansowanego spojrzenia na sprawę, choć oczywiście rozumiemy, że to wypowiedź emocjonalna. Niegdyś na tym blogu zasugerowałem dziewczynom, których partnerzy okazali się gejami jeszcze przed ślubem (lub na wczesnym etapie związku), aby - po słusznych pierwszych żalach i pretensjach - zdały sobie sprawę ze szczęścia, jakie je spotyka. Przecież właśnie uniknęły wplątania się w długotrwały i fatalny dla nich układ, bardzo niezdrowy zarówno psychicznie, jak i fizycznie, bo zbyt rzadki seks prowadzi u kobiet do komplikacji zdrowotnych. Zapewne powinienem zweryfikować trafność moich uwag po przeczytaniu opowieści Katarzyny (zob. [887] poniżej), ale w jej przypadku trudno mówić o wczesnym etapie. Innym zagadnieniem są związki, w których ona wie od początku o homoseksualizmie partnera, historie przywodzące na myśl film Układ prawie idealny (w przypadku tych poprzednich: KłamstwoOn, ona i on lub Co nas łączy?). Autorka wykracza poza temat zasugerowany w tytule również w paru ciekawych rozdzialikach Zapisane w notesie. Zwróciłem uwagę na opowieść Pawła o terapii konwersyjnej, w którą się zaangażował z pobudek religijnych, kiedy studiował w Niemczech. Miał daleko, bo musiał dojeżdżać do Częstochowy, oddalonej około tysiąca kilometrów od jego uczelni. Koncepcja „leczenia” oparta była na założeniu, że „pacjent” miał nadgorliwą matkę i nieobecnego lub emocjonalnie zdystansowanego ojca, więc należy ten brak ojcowskiej czułości zrekompensować przytulaniem się do innych mężczyzn i spaniem we dwóch w jednym łóżku. W książce nie mówią o tym wprost, ale na pewno chodziło o Pomoc 2002 (istnieje do dziś!), której metody „terapeutyczne” panna Pawłowiczówna postulowała swego czasu objąć finansowaniem z NFZ. W roli eksperta w ostatnim rozdziale wystąpił m.in. redaktor Marcin Dzierżanowski, prezes Fundacji Wiara i Tęcza, która w oczach ateisty, czyli moich, ma cele niewarte zachodu. Postulat włączenia akceptacji homoseksualistów do doktryny katolickiej zapewne taki absurdalny nie jest, skoro w tej doktrynie obcesowo traktuje się inne biblijne przykazania, na przykład to o gotowaniu koźlęcia w mleku matki jego (albo w ogóle podważa się autorytet Pisma, jak to uczynił B16, zob. [241]). Redaktor wspomina o ładnym paradoksie, z jednej strony księża namawiają gejów do poślubiania kobiet, z drugiej - homoseksualizm mężczyzny jest poważną przesłanką za unieważnieniem małżeństwa kanonicznego. Omawia również sztuczkę prawną stosowaną przez pary lesbijek wychowujące wspólnie dziecko jednej z nich. Po ewentualnej śmierci matki biologicznej ta druga staje się według prawa obcą osobą - słyszałem o takim przypadku, dziecko zostało oddane w opiekę do rodziny zmarłej, a druga matka nawet nie miała prawa go spotykać (tylko psychopata lub katolik mógłby uznać, że to jest w porządku). Zabezpieczeniem jest uznanie ojcostwa przez znajomego geja, który w razie śmierci matki biologicznej może w świetle prawa przejąć opiekę nad dzieckiem. Przytoczę teraz moje dwie uwagi, ściślej bądź luźniej związane z tematem.
  • Jeśli jakieś pytanie brzmi śmieszne lub głupio w kontekście heteroseksualnym, to czemu zadawać je gejom? Oto przykłady. Kiedy postanowiłeś być heteroseksualny? Czy uważasz, że być heteroseksualistą jest naturalne i co znaczy „naturalne”? Jak sądzisz, jaka jest przyczyna twojego heteroseksualizmu? Czy podejmiesz próbę wyleczenia się z heteroseksualizmu? Dlaczego obnosisz się ze swoim heteroseksualizmem?
  • Wspaniale byłoby, gdyby rodzice umieli na odpowiednim etapie powiedzieć swoim dzieciom: Jesteś w wieku, kiedy odkrywasz swoją seksualność. Jeśli okaże się, że odczuwasz pociąg do osób twojej płci (lub inny uchodzący za nietypowy), powiedz nam o tym, a my postaramy się to zaakceptować. Próbuj nie tłumić swoich pragnień, bo, jakiekolwiek są, dławienie ich może unieszczęśliwić cię na całe życie. (Prawiczków, którzy mi tu wyjadą z tekstem, że przyzwalam na zoo- lub pedofilię, proszę uprzejmie: odpieprzcie się. Mam na myśli seks konsensualny i legalny.)
Na koniec ponowię hasło rzucone przeze mnie onegdaj: geje wszystkich krajów, nie żeńcie się! Mnie w każdym razie wyszło to na dobre.

[502, Ela.66]
Pierwszy nasz seks na szkolnej wycieczce, w hotelowym pokoju. Długo mnie pieścił, ale nic poza tym. Zamknął się w łazience. Słyszałam, jak wymiotuje.

[887, Katarzyna]
Może to wszystko nigdy by się nie wydarzyło – ten mój wyjazd do Włoch, niefortunne małżeństwo, kilkuletnie nędzne życie w ukryciu, gdyby nie fakt, że moja pierwsza wielka miłość, mój narzeczony, z którym przez cztery lata planowaliśmy piękny ślub, okazał się gejem. A ja dowiedziałam się o tym w taki sposób, że długo nie mogłam się podnieść, odbudować jako kobieta.

[2347]
W Polsce, dopóki obowiązywały kodeksy karne zaborców, relacje homoseksualne podlegały karze więzienia, którą zniesiono w 1932 roku.

[2402]
W Bangalurze członkowie rodziny mieli zmusić homoseksualistę do uprawiania seksu z własną matką w ramach „terapii”, która miała wyleczyć go z homoseksualizmu.

[2810, Czarnobiały]
Skoro ten człowiek znalazł się w związku z kobietą, to taka była jego potrzeba.
Może, ale większe pieniądze postawiłbym na nacisk otoczenia.

[3294]
Logika, jak najbardziej naukowa, podpowiada, że homoseksualizm nie ma żadnego sensu, skoro nadrzędnym celem istnienia organizmów jest rozprzestrzenianie ich własnych genów i ciągłość gatunku.
Z perspektywy ewolucji homoseksualizm jest zagadką. Geny decydujące o tej orientacji seksualnej powinny przecież w sposób nieunikniony zaniknąć w populacji, skoro ich nosiciele nie są skorzy do przekazywania ich potomstwu. Wniosek nasuwa się taki, że poza genami są również inne czynniki w grze. Wskazują na to również badania bliźniąt jednojajowych, które często, ale jednak nie zawsze, mają tę samą orientację. Autorka przedstawia jedną ze znanych mi koncepcji objaśniającą zjawisko homoseksualizmu, której tu nie omówię.

[3597]
Każde z tych rozwiązań nie mogło przynieść jej ukojenia.
Żadne z tych rozwiązań! Żadne, nie każde. To jedyna wpadka językowa, jaką dostrzegłem u autorki, której językowa staranność budzi podziw.

[3723]
Następnego dnia wieczorem doszło do zamieszek z udziałem ponad 2000 gejów i lesbijek. Podpalano samochody i lokale. Do rozpędzania tłumu skierowano 400 policjantów. Starcia z policją trwały do 4 rano.
Chodzi o zdarzenia wokół Stonewall w 1969 roku, o których ciekawie wspomniano w książce. Okazją do spotkania w klubie Stonewall była stypa po Judy Garland. Właśnie taką imprezę postanowiła rozpędzić nowojorska policja!

[3838]
Jednak z wiekiem, kiedy spada poziom testosteronu, słabnie popęd, zaczynają oni dostrzegać, że ta kobieta nie jest tak naprawdę dla nich interesującym obiektem, bo to mężczyźni pociągają ich seksualnie.
Słowa prof. Izdebskiego, jeden z trafnych argumentów przeciw ożenkom gejów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz