Strony
▼
niedziela, 5 września 2021
Przyszłość należy do nas czyli Futur Drei
Młody Parvis zatrudnia się jako tłumacz w ośrodku dla imigrantów i tam poznaje Amona. Z początku nic, nie ma mowy, odejdź, nie odzywaj się do mnie, ale po niedługim czasie będziemy ich oglądać głównie w sytuacjach intymnych, choć kamerzysta uszanował tę intymność (atoli mniej się hamował w pokazywaniu seksu Parvisa z „podstarzałym Szwabem” na początku filmu). Parvis jest już bardziej Niemcem niż Irańczykiem, a Amon jest Irańczykiem, który być może zostanie Niemcem, choć jego siostra Bana w tej kwestii ma mocno pod górkę. Jeśli kto zdoła, to może rozczulać się nad biednymi rodzicami Parvisa, którzy w Niemczech czują się obco, typowe niedole imigrantów. Ponieważ film mnie znudził, to teraz sobie znajdę powody, że tak być musiało. Mało wina? Owszem. Popcornu też nie było. Bywały filmy nastrojowe, które strawiłem nieźle, ale - jak sięgam pamięcią - zawsze starały się na jakiś sposób być niezwykłe lub wyzywające. Ajatollahów i Kaję Godek temat seksu homo - a co gorsza, miłości - zapewne zbul-bul-bulwersuje do stopnia rozindyczenia, ale ja już jestem zbyt zepsuty, żeby tym się ekscytować. Czasem w charakterze przyprawy dokładają drugoplanową postać z zapadającymi w pamięć zwischenrufami czy ripostami. W czasie oglądania, w momentach zbliżonych do jawy, nikogo takiego nie zauważyłem. Gdybym był wysoko urodzonym mieszkańcem Swiftowskiej Laputy, to miałbym sługę, który pęcherzem utrzymywałby moją uwagę w należytym napięciu. I to jest powód ostateczny i najważniejszy: brak pęcherza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz