Strony

czwartek, 17 czerwca 2021

Proteiny (rozdział 11 z Kociej kołyski)

- Miał wygłosić u nas przemówienie na otwarcie roku szkolnego.
- Kto miał wygłosić przemówienie? - spytałem.
- Stary Hoenikker.
- I co powiedział?
- Nie przyszedł.
- I nie mieliście przemówienia inauguracyjnego?
- Mieliśmy. Zjawił się zziajany doktor Breed - ten, z którym ma się pan jutro zobaczyć, i on wygłosił przemówienie.
- Ciekawe, o czym mówił.
- Powiedział, że ma nadzieję, iż wiele spośród nas wybierze zawód uczonego - powiedziała Sandra. Nie dostrzegła w tym nic zabawnego. Przypomniała sobie wykład, który zrobił na niej wrażenie. Streszczała go starannie i z szacunkiem. - Powiedział, że największym problemem świata jest...
Tu musiała przerwać i chwilę pomyśleć.
- Największym problemem świata jest to - mówiła z wahaniem - że ludzie wciąż jeszcze kierują się przesądami, a nie naukowym światopoglądem. Powiedział, że gdyby na świecie więcej zajmowano się nauką, zniknęłaby większość problemów nękających ludzkość.
- Tak, i mówił, że pewnego dnia nauka odkryje podstawową tajemnicę życia - wtrącił barman. Podrapał się w głowę i zmarszczył czoło. - Bodajże przedwczoraj czytałem w gazecie, że już ją odkryli.
- Musiałem to przeoczyć - mruknąłem.
- Czytałam o tym - powiedziała Sandra. - Jakieś dwa dni temu.
- Zgadza się - potwierdził barman.
- I na czym polega ta tajemnica życia? - spytałem.
- Zapomniałam - powiedziała Sandra.
- Proteiny - oświadczył barman. - Odkryli coś w związku z proteinami.
- Zgadza się - powiedziała Sandra - chodzi o proteiny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz