Strony
▼
poniedziałek, 26 kwietnia 2021
Sokół z masłem orzechowym czyli The Peanut Butter Falcon
Zbigniewa Ziobrę biorącego ślub gejowski z Nergalem łatwiej chyba sobie wyobrazić niż tę sytuację, w której wyglądający na buraka Tyler przejmuje się Zakiem z downem. Obaj są uciekinierami, których złączył los, ale póki Tyler nie uratował Zakowi życia, nic nie zapowiadało, że koleje ich życia potoczą się według scenariusza filmu. Zak ma absurdalne marzenie, by zostać mistrzem wrestlingu, a Tyler postanawia mu pomóc je zrealizować. Shia wolooki (komplement wzięty z antyku) jako Tyler fajnie wypadł w swojej roli, nawet udało się przyszyć do kożucha psychologiczny kwiatek, który czyni postać przez niego portretowaną mniej jednoznaczną i banalną. Chwilami wydaje się, że oglądamy Shię z jego słynnego filmu motywacyjnego, który wszyscy z pożytkiem obejrzeć mogą. Kto wie, może obejrzał go również Brandon, sprawca niedawnej jatki w FedExie. Ale do rzeczy. Amerykańska prowincja średnio przypomina największe mocarstwo świata, realia wyglądają mało bajkowo poza jednym momentem, kiedy Zak zostaje ochrzczony przez pobożnego niewidomego Murzyna, i to porządnie, przez całkowite zanurzenie. Czy ten gest będzie miał ten sam skutek co pocałunek złożony na czole Dorotki po wylądowaniu w krainie Oz? Zdanie są podzielone, albowiem pewna część mojej osoby nie podziela opinii wyznawanej przez inną część. Pora na ożywczą konfrontację konfliktu i dialogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz