Strony
▼
poniedziałek, 2 listopada 2020
Syberia czyli Сибирь и он
Eto nieprawilno, mówi szwagrowi Saszy Dima w rozmowie telefonicznej. Chwilę później Sasza dokonuje próby samobójczej - i chętnie bym się tym przejął bardziej, ale nie widzę, by twórcom filmu na tym zależało. Ostatecznie odrzucona miłość to nie takie rzadkie zjawisko, a jakoś nie dochodzi na tym tle do masowych samobójstw. Mimo że to Rosja, a raczej jej syberyjskie zadupie, są tam jacyś geje, więc mogłoby się Saszy udać znaleźć kogo innego. Przypadek zrządził, że Sasza i Dima wyruszają w podróż do babci, która przestała dawać znaki życia. Zadziwiająca to podróż, bo jej część odbywa się konno, wiele pustkowi trzeba przebyć, żeby dotrzeć do celu, a fakt, że u boku byłego kochanka, sprawy nie ułatwia. Bardziej w tej podróży liczy się jej klimat niż same zdarzenia, choć w końcu dochodzi do zajść brutalnych z brutalnymi konsekwencjami. Cóż za melodramat, podsumował zakończenie Kwiatek, z czym oczywiście wypada się zgodzić. Nie jest jasne, jak taki smutny film o ciężkiej doli geja mógł powstać we współczesnej, homofobicznej Rosji. Nie ulega wątpliwości, że można napisać wiersz czy książkę, ale zrealizować film? Ktoś powie: a Przesłuchanie, które powstało w PRL-u? No tak, ale nigdy nie trafiło do dystrybucji. Może jednak aparat państwa nie kontroluje w Rosji wszystkiego? A może jestem naiwny, może film jest listkiem figowym dla władz, które teraz mogą mówić, że nie ma w Rosji cenzury. Bo ja w ogóle jestem niesłychanie naiwny, nie wierzę w płaską Ziemię, reptilian, starożytnych kosmitów i bezpłatną służbę zdrowia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz