Strony

piątek, 20 marca 2020

Tomasz Stawiszyński śni o wężu

Co znaczy ten sen?
Podcast z udziałem Stawiszyńskiego i Dimitrovej poświęcony był snom. Dyskusja była dość merytoryczna, padały nazwiska Freuda, Junga, Adlera i wielu innych, bliższych nam czasowo „badaczy” snów.  Ten oto fragment dyskusji (około 18 minuty) mnie rozbawił. Cytat niewierny.
– Kiedyś w czasie terapii opowiedziałem o swoim śnie. Wielki czarny wąż gonił mnie po warszawskiej ulicy. Usłyszałem od terapeutki, że wąż oznacza penisa. Gonił pana penis.
– Wiele jest podejść do interpretacji marzeń sennych. Nie powinniśmy dyskredytować psychoanalizy takimi siermiężnymi przykładami.
– Penis mnie gonił, cóż w tym siermiężnego?
Według Junga sny mają wiele innych funkcji poza freudowską ekspresją frustracji seksualnych. Są sny kompensacyjne, są także formatywne, które potrafią odmienić człowieka. Zdarzył mi się taki sen, a skutek był taki, jaki mógłby być po przeczytaniu Elegii podróżnej. Psychoanaliza jest zjawiskiem osobliwym. Chciałoby się testować różne podejścia psychoanalityczne, jak testuje się nowe medykamenty robiąc podwójnie ślepe testy z placebo i grupami kontrolnymi. Ale jak je zrobić w przypadku terapii kozetkowych? Terapeuci mieliby nie wiedzieć, czy danemu pacjentowi stosują terapię, a leczony nie miałby pewności, czy jego terapia nie jest rodzajem placebo? To byłby materiał na skecz Monty Pythona. Inna rzecz, że psychoanaliza jako forma terapii, zwłaszcza ta niefreudowska, rozwinęła swoisty język opisu stanów osób badanych, który zdumiewająco przypomina styl horoskopów. Jeśli usłyszę, że mój sen jest efektem konfliktu wewnętrznego, to bingo! Kto nie ma konfliktu wewnętrznego, niech pierwszy rzuci sztucznym penisem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz