Strony

czwartek, 19 marca 2020

El Credito (Teatr Bagatela)

Wyjdę na bufona, ale trudno. Lubię oglądać filmy i spektakle z bohaterami, którzy są ode mnie inteligentniejsi, sprytniejsi lub w jakiś inny sposób wyjątkowi, a to nie przypadek El Credito. Pewno nie wpadłbym na pomysł, aby szantażować dyrektora oddziału banku tym, że uwiodę mu żonę, aby dostać kredyt. Gdybym jednak to zrobił, to chyba nie byłbym w stanie grać takiego głupka jak bohaterowie tej sztuki. Zwłaszcza ten dyro, dla którego kosmosem jest zrozumienie tego, co należy robić, aby być miłym dla kobiety. Widownia się śmiała, ja nieco mniej, bo chyba to lekka przesada z tą „fantastyczną komedią”. Jest jeden detal fabuły, który bardzo mi się spodobał, a polega na tym, że petent nie musiał w zasadzie nic robić, żeby jego szantaż zadziałał. (Prawie nie zaspojlerowałem.) Zakończenie było takie, jakby miał powstać sequel w stylu homo-nie-wiadomo. Jeśli tak, to obiecuję, że pójdę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz