Strony

piątek, 17 stycznia 2020

Ciemna gwiazda czyli Dark Star

Z jakiegoś powodu trzeba likwidować niestabilne planety w odległych galaktykach. Podobno mogą spaść na gwiazdę i wywołać efekt supernowej. A tego ludzkość by nie zniosła. Wysłano więc statek Dark Star w kosmiczną misję detonacji takich planet. Czyżby stąd Lucas pożyczył ten pomysł do swoich Gwiezdnych Wojen? Gładko nie idzie, bo wskutek awarii zginął jeden z członków załogi, bodaj dowódca, ale trochę jak u Dicka: nie wszystek umarł i w razie czego można z nim pogadać, choć jest zamrożony do zera bezwzględnego. W tym filmie nie pomija się tego, co zbywa się milczeniem lub cięciem w prawie wszystkich filmach o podróżach kosmicznych, które są podobno niezwykłą przygodą. A tutaj jest nuda długiej tułaczki wypełniana nieudolnie rozmowami o niczym, bo o czym niby? Kontakt z Ziemią jest słaby, więc żadnych nowych plotek, nie da się obgadać nieudanego sernika ciotki, który jej się nie ściął. Pinback znowu wyskakuje z tym nudziarstwem, że wcale nie jest Pinbackiem, ale ileż można tego słuchać, kiedy w rozpieprz poszedł cały zapas papieru toaletowego. W czasie przelotu przez rój meteorów dochodzi do usterki lasera komunikacyjnego, więc jedna z bomb planetarnych lekko ześwirowała i nieproszona wyrywa się do akcji. Czy uda się komputerowi pokładowemu jej to wyperswadować słodkim głosem kobiecym? Czy też w dyskusji z nią trzeba będzie uciec się do argumentacji Kartezjusza? Czy pluszowe myszy to właściwa dieta dla obcych? Czy komety Feniksa okrążają wszechświat raz na trylion lat? Tego wszystkiego dowiecie się z filmu, ale nikt wam nie powie, ile zioła i wódy trzeba było, aby wpaść na taki pomysł. Opowieść jest jakby wyjęta wprost z umysłu hippisa, który ma rozluźnione styki z doczesnością. Żółta łódź podwodna nagle wzleciała w kosmiczne przestworza z niewielką pomocą tandetnych efektów specjalnych. I to byłby prawdziwy odlot, który nam się przytrafił, ale w zestawieniu z wierszem Marsjanie Leśmiana, również przypadkiem świeżo przeczytanym, to jednak jest tylko taka dziecinna wprawka w odlotach, choć poza tym jest to bardzo udany film z dobrym scenariuszem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz