Strony

czwartek, 21 listopada 2019

Zabójczy rejs czyli Murder Mystery

Mój Jimmy nie jest frajerem, który daje na rocznicę kartę Amazona - mówi Holly w czasie obiadu z Nickiem i Audrey i pokazuje nowy pierścionek. Wszyscy się śmieją, nawet Nick, który parę godzin wcześniej kupił żonie kartę podarunkową Amazona. Wersja budżetowa, pięćdziesiąt dolarów. Żona marzy od dawna, a dokładniej - od wesela, o podróży do Europy, która miała być ich poślubną, ale się nie złożyło. W porywie szaleństwa Nick zgadza się na podróż, choć przekracza to zdecydowanie jego możliwości budżetowe. Dziwnym trafem poznany w czasie lotu angielski wicehrabia oczarowany Audrey zaprasza parę na jacht swojego wuja na rejs po Morzu Śródziemnym, a na pierwszej powitalnej kolacji dochodzi do morderstwa owego wuja, więc już wiemy co oglądamy: komediową wersję kryminału Agathy Christie o morderstwie w wyższych sferach. Wszyscy płynący jachtem są podejrzani, Nicka i Audrey nie wyłączając, choć oni akurat nie mieli powodu mordować wuja, w przeciwieństwie do pozostałych: zemsta lub chęć zagarnięcia ogromnego majątku na drodze spadkowej. Nicka gra Sandler, aktor, na którego komediowy czar jestem dość odporny, a Audrey - Aniston, która przeciwnie - radzi sobie z moim układem odpornościowym. Drugi ograny motyw to prostak Amerykanin, dzięki któremu udaje się rozwiązać sprawę i schwytać złoczyńców. Mniej więcej przed czterdziestką traci się zdolność do traktowania takich filmów jako super zabawy. Mnie całkiem wystarczyło, że był to najlepszy film jaki widziałem tego dnia. Przyznałbym mu trzecie miejsce w tej kategorii, jak to się przytrafiło pewnemu facetowi, który jako jedyny wystartował w pewnym konkursie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz