Strony

poniedziałek, 13 maja 2019

Roman Wieruszewski mówi

Ale kto to? Profesor z PAN związany z Poznańskim Centrum Praw Człowieka. Chwilowo nie mam dostępu do podcastów Tok.fm, więc przytoczę wypowiedź niewiernie w sensie słownictwa, ale postaram się oddać sens. Na tapecie była kwestia ścigania Podleśnej za Matkę Boską w tęczowej aureoli. Nie można, mówi profesor, obrażać uczuć religijnych, tak jak mnie nie wolno obrażać gejów. Kwestia pierwsza: biskupi, księża i katolicy w ogóle mają prawo opowiadać swoje dyrdymały o gejach powołując się na swoją religię? Gdybym był typową śnieżynką z Zachodu, to mógłbym całkiem słusznie dostawać spazmów słuchając tych pierdoletów. (Tymczasem całkiem prawdopodobne spazmy dewotek nad tym, co tu napisałem, uchodziłyby za uzasadnione oburzenie.) Kwestia druga: co z tym obrażaniem? Gdyby o mnie chodziło, to obrażaj sobie gejów, ile wlezie, pod warunkiem, że nie wyciągasz wniosków, że należy ich linczować, czy dyskryminować. (Tu się otwiera szeroki temat, bo są rodzaje dyskryminacji, które są mi obojętne, np. zakaz kościelnego ślubu dla gejów, ale np. pomysł, aby gejów wtrącać do więzienia, już taki neutralny nie jest. Tu trochę zaczyna być ważne, kto mówi. Kaja Godek jako głos psychiatrycznej, marginalnej prawicy - niech mówi. Jako, przypuśćmy, wiceminister w rządzie koalicyjnym z „P”i„S” - nigdy w życiu. Nota bene, geje są dyskryminowani w Polsce, czyli samo zachowanie status quo jest podtrzymywaniem dyskryminacji - ale to inny temat.) Wiem jednak, że to obrażanie miewa jednak jakieś skutki w postaci samobójstw homoseksualnych licealistów, jednak strasznie ciężko powiązać jakąś konkretną wypowiedź, dajmy na to, Krystyny P. z czyimś samobójstwem. Większy wpływ na to miałby raczej szkolny katecheta ze swoimi standardowymi, homofobicznymi opiniami. Każdy homofob wypowiadający się publicznie powinien być świadomy, że może spowodować realną krzywdę. Czy to samo dotyczy antyklerykałów? Jak najbardziej, ale na razie nie zdołałem pojąć, jakiej realnej krzywdy doznali wierzący z powodu tęczowej Matki Boskiej. Pikanterii dodaje fakt, że element tęczy pojawia się w religijnej tandecie i wtedy jest ok. Chyba dlatego obecnie formułowane zarzuty wobec Podleśnej to umieszczanie wizerunku na śmietnikach i w wychodkach? A czemu Matka Boska nie miałaby inspirować wiernych do prawidłowej selekcji odpadów i zsyłać łaski udanych wypróżnień?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz