Strony

wtorek, 6 marca 2018

Patriotyzm to idiotyzm?

Jeśli przez patriotyzm rozumieć lovcianie swojego kraju, to już na starcie widać problemy. Do dzisiaj pamiętam rozmowę kochanków z Gwiezdnych Wojen, w której Amidala oznajmia Anakinowi, że miłość go zaślepiła. Ja dziwny jestem i wolę trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość od tego zmąconego miłością. Po drugie, cóż to znaczy „mój kraj”? Wiele znanych jest przykładów, kiedy do Polski przybyli cudzoziemcy, którzy tak się w naszej historii pięknie zapisali, że zasłużyli na pomnik. W takim razie pomysł, że patriotą może być tylko rdzenny Polak, nie jest zbyt fortunny. Nie twierdzę, że taki pogląd jest powszechny, ale od czasu do czasu da się słyszeć. Ale nawet gdybym nie miał takich obiekcji, nadal miałbym problem z „kochaniem” mojego kraju, bo tak naprawdę nie wiem, co to znaczy i jak to się robi. Podatki kocham płacić? Smog w polskich miastach ma być piękny, bo polski? Wolę bardziej powściągliwe podejście do patriotyzmu, który rozumiałbym jako chęć działania w interesie własnego kraju, lub choćby wspieranie takich działań. Żadna z wersji patriotyzmu, ta powściągliwa, czy też miłosna, nie obliguje mnie do udzielenia konkretnej odpowiedzi na wiele pytań - co nam próbują wciskać tak zwane środowiska „patriotyczne”. Czy należy wspierać finansowo Kościół katolicki? Czy powinno się głosować na „P”i„S”? Czy należy przyjąć euro? Czy należy dążyć do sojuszu z Rosją? Czy dopuścić aborcję „na życzenie”? Czy zalegalizować małżeństwa homo? Otóż na każde z tych pytań można odpowiedzieć tak czy siak, dodając przy tym „tak uważam, bo jestem patriotą i kocham Polskę”. Odpowiadając na pytanie zawarte w tytule, rzekłbym, że nie, patriotyzm to nie idiotyzm, ale bardzo marny argument w jakiejkolwiek dyskusji. Idiotyzm jest wtedy, gdy ktoś tego nie widzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz