Strony

środa, 28 marca 2018

Daddy Cool

Na pewno atutem tego filmu jest to, że jest to naprawdę komedia, a nie poważny film sprzedawany jako komedia. To dość częsty zabieg (dla przykładu: Kobiety mafii), kiedy w czasie projekcji jedyne dowcipy, jakie widzimy, to te ze zwiastuna. I cóż, że nie ze Szwecji, a z Francji, co u mnie powoduje raczej odruch obniżenia oczekiwań. I w dodatku komedia romantyczna, co z rozwojem akcji stawało się coraz bardziej odczuwalne. Cały pomysł polega na tym, że Maude ma już dość męża Adriena, który pomimo trzydziestki z okładem na karku duchowo nadal ma te dwadzieścia lat z właściwym temu wiekowi podejściem do życia, a zwłaszcza finansów. Nie da się mieć dzieci z dzieckiem, mówi dojrzała Maude. Decyzję o rozwodzie przyspieszył Adrien, który wrócił z imprezy o czwartej w nocy i po pijaku przez pomyłkę oddał mocz w sypialni. Bardzo się przy tym ubawił. Dobrotliwa Maude nie wyrzuciła go z mieszkania, więc niedługo potem Adrien sypia na kanapie, bo Maude ze swoim nowym chłopakiem w sypialni. Sklepik Adriena splajtował, więc wpada on na najbardziej chyba absurdalny pomysł: domowe przedszkole. Ja bym nie oddał mu nawet kaktusa pod opiekę, ale znajdują się rodzice, którzy powierzają mu dzieci. Rzeczywiście, Adrien jako przedszkolanka jest zabawny, ale przez cały czas myśli o odzyskaniu Maude. Czy to się uda, nie zdradzę, ale tylko zauważę, że zakończenie było pisane pod Kaję Godek, naszą znakomitą specjalistkę od wtrysków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz